Relacja z Brukseli
– Polska już w przyszłym tygodniu przyśle do Brukseli ekspertów na rozmowy z Komisją Europejską i państwami członkowskimi – poinformował Konrad Szymański, sekretarz stanu ds. europejskich. Mają oni wyjaśniać szczegóły pięciu polskich ustaw sądowniczych, w których Bruksela widzi zagrożenie dla praworządności, a rząd w Warszawie konieczną reformę wymiaru sprawiedliwości, zgodną z europejskimi standardami.
Jest to ofensywa nowego polskiego rządu, który chce rozmawiać o szczegółach, żeby odwlekać podjęcie decyzji przez unijną Radę. Z naszych informacji wynika, że może to być strategia udana. Nie tylko dlatego, że nowy premier i minister spraw zagranicznych przestali atakować Komisję Europejską i spotykają się z jej władzami, ale także z powodu sytuacji politycznej w całej Unii.
– Wszyscy patrzą na wskazówki ze strony Niemiec i Francji, ale między nimi wcale nie jest tak dobrze – mówi nieoficjalnie nasz wysoko postawiony w unijnych instytucjach rozmówca.
Dodatkowo poza Polską problemy mają też inne kraje. Tradycyjnie Węgry, ale teraz Komisja jest poważnie zaniepokojona reformą wymiaru sprawiedliwości w Rumunii. Do tego dochodzi skorumpowana Bułgaria i Czechy, gdzie premierem może zostać człowiek oskarżany o defraudację unijnych funduszy. – Są kraje, które same mają problem z praworządnością i nie będą głosowały przeciwko Polsce. A są takie, które uważają, że to nieskuteczny instrument – uważa Agata Gostyńska-Jakubowska, ekspertka think tanku CER. Według niej polski rząd w krótkim terminie wygra, bo nie będzie większości 22 państw za uruchomieniem artykułu 7.