Profil Lecha Wałęsy na jednym z portali internetowych robi furorę. Co parę godzin były prezydent umieszcza tam swe tłumaczenia dotyczące kontaktów z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa na zmianę z fotkami z podróży po Ameryce.
Wpisy z piątkowego popołudnia: „Proszę mi uwierzyć jak na spowiedzi. Ja naprawdę nie zgodziłem się nigdy na współpracę agenturalną z SB. Ja naprawdę nie dałem się złamać. Ja naprawdę nie brałem żadnych pieniędzy. Ja naprawdę nie doniosłem na nikogo ani ustnie ani na piśmie" (pisownia wszystkich oryginalna).
Kilka godzin wcześniej: „Podczas wielu rewizji jakie przeżywałem wpadały różne notatki pisane odręcznie (...) Podczas jednej z rewizji wpadła odręcznie napisana osobista moja relacja z grudnia 1970 r. Materiały te można wykorzystać jako donosy".
Wpis z soboty: „Oczekuję na człowieka który to umożliwił. Pytanie jest czy od początku była to przygotowana prowokacja i ja się na to dałem nabrać? Czy jednak prawdą było że Pan zgubił pieniądze na kupno samochodu i dodatkowo kontrolowano Panu wydawanie pieniądze w pracach operacyjnych. Wtedy ja się na Pana płaczącą prośbę zgodziłem, podpisałem podobne papiery".
Wpis z niedzieli: „Uwierzono że dałem się złamać, że jednak mimo wszystko w latach '70 lekko współpracowałem, donosiłem i brałem pieniądze. NIE. NIE. NIE".