Kiedy 16-letni Noriaki Kasai, uczeń pierwszej klasy japońskiego liceum, debiutował w konkursie PŚ w Sapporo, świat wyglądał inaczej. W grudniu 1988 roku Michaił Gorbaczow właśnie zapowiedział w ONZ jednostronną redukcję zbrojeń, premier Indii po raz pierwszy od 34 lat przybył z wizytą do Chin, a w skokach narciarskich tydzień wcześniej w Lake Placid Szwed Jan Boklöv po raz pierwszy wygrał konkurs pucharowy, stosując kontrowersyjny styl V.
W Polsce też się działo: właśnie tworzył się Komitet Obywatelski przy Lechu Wałęsie, Sejm wprowadzał pakiet ustaw liberalizujących działalność gospodarczą („ustawy Wilczka”), a w TVP 2 szykowano się do emisji pierwszego odcinka telenoweli „W labiryncie”.
Czytaj więcej
Niedzielny konkurs na Holmenkollen wygrał Johann Andre Forfang przed Ryoyu Koabayshim i Stefanem Kraftem. Austriak został nowym liderem Raw Air 2024. U Polaków roszada: znów najlepszy, czyli dziesiąty Aleksander Zniszczoł, reszta daleko
Młody Kasai był 31. na skoczni normalnej Miyanomori, dzień później na dużej, Okurayamie, zajął 24. miejsce. Punktów pucharowych nie zdobył, gdyż wtedy dostawała je pierwsza piętnastka, zatem w podsumowaniu tamtej zimy ze skokami Noriakiego nie ma.
Kiedy trzy lata później debiutował w zimowych igrzyskach w Albertville, Bill Clinton walczył o fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych, Michael Jordan był wciąż najlepszym koszykarzem NBA, a w Polsce właśnie zmienił się ustrój, no i styl V już podbił świat skoków.