Siatkarski walec na drodze do finału Ligi Mistrzów. Jastrzębski Węgiel o krok od awansu

Mistrzowie Polski po zwycięstwie 3:0 nad Ziraat Bank Ankara są o krok od awansu do finału Ligi Mistrzów. Wystarczy, że w rewanżu wygrają dwa sety.

Publikacja: 15.03.2024 03:00

Radość zawodników Jastrzębskiego Węgla po zwycięstwie nad Ziraat Bankasi Ankara

Radość zawodników Jastrzębskiego Węgla po zwycięstwie nad Ziraat Bankasi Ankara

Foto: PAP, Michał Meissner

Na tym etapie nie ma już słabych drużyn i zwycięstwo 3:0, a zwłaszcza pierwsze dwa sety, w których rywale zdobyli odpowiednio 13 i 18 punktów, mogą zaskakiwać. Gospodarze imponowali zagrywką, a rywale nie mieli na to żadnej odpowiedzi. Można serwować mocno i nie trafiać w boisko, ale siatkarzom Jastrzębskiego Węgla w środowy wieczór wychodziło wszystko.

– Wyszli na ten mecz jak na bitwę, jak Mike Tyson do ringu. Mecz zaczyna się nie od pierwszego gwizdka, ale już wcześniej, w szatni. Kiedy jesteś tak naładowany, to wszystko się udaje. Już w rewanżu z Piacenzą jastrzębianie wyglądali tak, jakby chcieli rywali zagryźć. W drużynie Ziraat brakowało Matthew Andersona, ale chyba nawet on by w środę nie pomógł – ocenia Jakub Bednaruk, były trener klubów PlusLigi, komentator Polsatu Sport.

Amerykański przyjmujący to największa gwiazda tureckiej drużyny i jeden z najlepszych siatkarzy na świecie. Jego nieobecność dało się już odczuć w ćwierćfinale z Guaguas Las Palmas. Kiedy w rewanżu zabrakło Amerykanina, Hiszpanie łatwo wygrali trzy sety. Ziraat Ankara obronił się dopiero w tzw. złotym secie, wygranym 15:7.

– Jeśli Anderson wróci na rewanż, to siła tureckiej drużyny wzrośnie o 50 proc. Trzeba być czujnym. Im szybciej Jastrzębski Węgiel zapomni o tym zwycięstwie, tym lepiej. O tym meczu będą pamiętali Turcy, ale w Ankarze to będzie inne granie niż w Jastrzębiu-Zdroju – twierdzi Bednaruk.

Występy polskich drużyn w Europie pokazują, jak mocna jest PlusLiga i nie zmienia tego nawet odpadnięcie ZAKSY Kędzierzyn-Koźle już w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Projekt Warszawa zdobył Puchar Challenge, pokonując włoski Mint Vero Volley Monza. O krok od zwycięstwa w Pucharze CEV jest Asseco Resovia, która pierwszy mecz z SVG Luneburg wygrała 3:0.

– PlusLiga cały czas rośnie, co roku jest mocniejsza, bogatsza, udowadnia, że bijemy się z każdym na świecie. Trochę brakuje silnego zespołu francuskiego, niemieckiego. Turcy mogą ściągać największe gwiazdy, bo Anderson to poziom kontraktowy Leona, ale mając takiego zawodnika, możesz wygrać pojedyncze mecze, ale trudno walczyć o trofeum. Musieliby ściągnąć czterech obcokrajowców tej klasy. Koniec końców w finale spotykają się dwie polskie albo dwie włoskie drużyny, tak jak w żeńskiej siatkówce dwie tureckie – mówi Bednaruk.

Nie zmieniają tego problemy, jakie w tym sezonie dopadły ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Wicemistrzowie Polski za rok mogą wrócić mocniejsi. Do sukcesów ma ich prowadzić Bartosz Kurek, który wraca do Polski, żeby zdobywać kolejne trofea.

Na tym etapie nie ma już słabych drużyn i zwycięstwo 3:0, a zwłaszcza pierwsze dwa sety, w których rywale zdobyli odpowiednio 13 i 18 punktów, mogą zaskakiwać. Gospodarze imponowali zagrywką, a rywale nie mieli na to żadnej odpowiedzi. Można serwować mocno i nie trafiać w boisko, ale siatkarzom Jastrzębskiego Węgla w środowy wieczór wychodziło wszystko.

– Wyszli na ten mecz jak na bitwę, jak Mike Tyson do ringu. Mecz zaczyna się nie od pierwszego gwizdka, ale już wcześniej, w szatni. Kiedy jesteś tak naładowany, to wszystko się udaje. Już w rewanżu z Piacenzą jastrzębianie wyglądali tak, jakby chcieli rywali zagryźć. W drużynie Ziraat brakowało Matthew Andersona, ale chyba nawet on by w środę nie pomógł – ocenia Jakub Bednaruk, były trener klubów PlusLigi, komentator Polsatu Sport.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Siatkówka
Ekstraklasa siatkarzy. Jastrzębski Węgiel blisko obrony tytułu
Siatkówka
Finał PlusLigi. Bywalcy kontra nowicjusze
Siatkówka
PlusLiga. Koniec siatkówki w Lubinie, Stilon Gorzów wchodzi do gry
Siatkówka
PlusLiga. Rusza gra o finał. Kto powalczy o mistrzostwo Polski?
Siatkówka
Ekspresowa faza play-off w PlusLidze. Kluby pomagają reprezentacji Polski