Rusza nowy sezon PlusLigi. Trudne życie gwiazd

Startuje nowy sezon PlusLigi. Faworyci są powszechnie znani, ale przynajmniej na początku rozgrywek nie powinno zabraknąć niespodzianek.

Publikacja: 20.10.2023 03:00

Łukasz Kaczmarek po blisko pięciu miesiącach z reprezentacją Polski wraca, żeby przebijać się przez

Łukasz Kaczmarek po blisko pięciu miesiącach z reprezentacją Polski wraca, żeby przebijać się przez bloki rywali w PlusLidze

Foto: Tomasz Kudala/REPORTER

Najlepsi przez całe lato grali przecież w swoich drużynach narodowych, klubom brakowało też kilku pracujących z kadrami trenerów.

Reprezentacja Polski dopiero 9 października wróciła z Chin po wywalczeniu awansu olimpijskiego, a w ten weekend jej zawodników czeka rywalizacja w PlusLidze. Tak to już jest w siatkówce, że międzynarodowa federacja (FIVB) kalendarz wypełnia właściwie do granic ludzkich możliwości.

Widok na Paryż

Ten sezon – przez kwalifikacje olimpijskie – zaczyna się trzy tygodnie później niż zazwyczaj, ale skończy się wcześniej, bo już w kwietniu. Wszystko przez przygotowania do igrzysk w Paryżu.

Czytaj więcej

Polak bohaterem Niemiec. Michał Winiarski: Zapewniliśmy przyszłość siatkówce

Później najlepszych czeka jeszcze 4-5 maja turniej finałowy Ligi Mistrzów. Niewykluczone, że z udziałem polskiej drużyny, skoro ostatnio kwestię tytułu rozstrzygnęły Jastrzębski Węgiel i ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.

Trzeba było z czegoś zrezygnować, więc prezesi ligowych klubów skrócili fazę play-off. Uczestnicy ćwierćfinałów oraz półfinałów zagrają ze sobą tylko mecz, rewanż oraz – ewentualnie – „złotego seta”. Gra o złoto potrwa do dwóch zwycięstw. To wciąż maraton, do którego wiele drużyn przygotowywało się w osłabionych składach.

– Kilka zespołów złoży wyjściową „szóstkę” dopiero na pierwszy mecz sezonu, więc jeśli ktoś z dolnych rejonów myśli o tym, żeby dopaść tych wielkich, to ma szansę właśnie teraz. Pod koniec sezonu też zrobi się ciekawie i niewykluczone, że ktoś spośród faworytów będzie atakował strefę medalową z niższych pozycji – przewiduje w rozmowie z „Rz” były trener klubów PlusLigi oraz ekspert Polsatu Sport Jakub Bednaruk.

Szczyt formy na wiosnę muszą wyszykować najwięksi i najbogatsi, czyli ZAKSA, Jastrzębski Węgiel, Asseco Resovia Rzeszów, Aluron CMC Warta Zawiercie oraz Projekt Warszawa. Każda z tych drużyn mierzy w medal. Brak miejsca na podium będzie rozczarowaniem, ale po ewentualnej wpadce na początku rozgrywek nikt nie załamie rąk, bo będzie czas na odrabianie strat.

Długa lista nieobecnych

Najwięksi długo pracowali w okrojonych składach. Na zajęciach w Kędzierzynie-Koźlu brakowało Aleksandra Śliwki, Bartosza Bednorza, Łukasza Kaczmarka, Marcina Janusza oraz szkoleniowca Tuomasa Sammelvuo, który wywalczył awans olimpijski z reprezentacją Kanady.

Sztab szkoleniowy Jastrzębskiego Węgla nie miał szans na wprowadzenie do drużyny nowego środkowego Norberta Hubera, który w tym czasie grał w kadrze u Nikoli Grbicia. Trener Marcelo Mendez też nie mógłby mu się przyjrzeć, skoro sam pracował z kolei w reprezentacji Argentyny.

To problem, bo latem w ekipie mistrzów Polski dużo się działo. Wprawdzie trzon drużyny pozostał ten sam (Benjamin Toniutti, Tomasz Fornal, Rafał Szymura i Jakub Popiwczak), ale pojawiło się kilku nowych zawodników. Jest wśród nich chociażby atakujący Jean Patry, który zastąpi Stephena Boyera.

Prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej (PZPS)
Sebastian Świderski

Nasze reprezentacje wykonały latem kawał świetnej roboty. To pomoże klubom, będzie łatwiej o nowych sponsorów. Wzrasta atrakcyjność rozgrywek dla kibiców, bo to niesamowita sprawa, żeby przyjść na mecz i zobaczyć w akcji mistrzów Europy albo zawodniczki, które wywalczyły brąz Ligi Narodów. Obie reprezentacje awansowały do igrzysk, a to się rzadko zdarza, i teraz mamy okazję, żeby wzmocnić promocję dyscypliny. Prezesi klubów oraz pracownicy działów marketingu dostali paliwo. Muszą je wykorzystać. Można to zrobić tak, jak choćby w 2014 roku – po pierwszym tytule mistrzów świata – kiedy wszystkie hale w Polsce były zapełnione. Widać, że nasze ligi mocno się rozwijają i praca przynosi efekty. Kadra oraz kluby to przecież naczynia połączone. Silna liga oznacza silną reprezentację, a jeśli mamy dobre wyniki na poziomie kadry, to łatwiej o atrakcyjne rozgrywki ligowe. Ważne, żeby się nie kłócić, ale współpracować i wspólnie budować markę dyscypliny.

Brak trenera i największych gwiazd był także przeszkodą dla zespołu z Zawiercia, gdzie nie było szkoleniowca Michała Winiarskiego oraz środkowego Mateusza Bieńka, który najpierw pracował z reprezentacją, a później leczył kontuzję.

– Jeśli byłbym prezesem i miałbym wybór, czy oddaję na całe lato trzech siatkarzy, czy trenera, to wolałbym zostawić w klubie szkoleniowca. Treningi prowadzą wprawdzie członkowie sztabu, którzy mają rozpisany plan, ale to przed głównym szefem staje się na baczność. Takie jest jednak życie bogatych. Jak masz pieniądze, to stać cię na najlepszych, ale liczysz się z tym, że oddasz ich do kadry – przyznaje Bednaruk.

Sezon zapowiada się pasjonująco tym bardziej, że ambicje ma wiele drużyn, a ten, kto na początku wykorzysta zamieszanie u faworytów, może mieć później przewagę w końcowej fazie rozgrywek, zwłaszcza że najwięksi będą szukali formy w biegu.

Jak wykorzystać modę

Sprawy nie ułatwia fakt, że już miesiąc po starcie PlusLigi zacznie się faza grupowa Ligi Mistrzów z udziałem trzech polskich klubów: ZAKSA, Jastrzębskiego Węgla oraz Asseco Resovii.

Czytaj więcej

Tajner, Papke, Niemczyk i inni. Ludzie sportu w poselskich ławach

– Wydaje się, że drużyna z Rzeszowa ma spośród polskich uczestników Ligi Mistrzów najrówniejszą ławkę rezerwowych. Grania będzie dużo, bo do końca roku faworytów czekają w praktyce dwa mecze tygodniowo. Można oczywiście, usiąść i w takiej sytuacji zapłakać, a można też po prostu grać w siatkówkę – mówi Bednaruk.

Trudno dyskutować z kalendarzem. Zasady są dla wszystkich takie same, ale tylko teoretycznie, skoro zaangażowanie klubów w sezon reprezentacyjny było różne, a niektórzy będą jesienią rywalizować na kilku frontach. To przełoży się na wyniki, ale taki jest trudny los największych gwiazd.

Ważne, że lato było czasem sukcesów. Teraz modę na siatkówkę, którą zawsze budzą dobre wyniki reprezentacji, ligowcy mogą wykorzystać.

Najlepsi przez całe lato grali przecież w swoich drużynach narodowych, klubom brakowało też kilku pracujących z kadrami trenerów.

Reprezentacja Polski dopiero 9 października wróciła z Chin po wywalczeniu awansu olimpijskiego, a w ten weekend jej zawodników czeka rywalizacja w PlusLidze. Tak to już jest w siatkówce, że międzynarodowa federacja (FIVB) kalendarz wypełnia właściwie do granic ludzkich możliwości.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Siatkówka
Piotr Gruszka: Poznajmy swoją wartość, a później pracujmy na marzenia
Siatkówka
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla nie wygrali Ligi Mistrzów. Trentino za silne
Siatkówka
Świderski: Zdominowaliśmy europejskie rozgrywki w siatkówce
Siatkówka
Piękny finał wyjątkowego sezonu. Jastrzębski Węgiel może potwierdzić dominację polskich klubów
Siatkówka
Najpierw Chemik, potem ZAKSA. Grupa Azoty rezygnuje ze sponsorowania klubów siatkarskich