- Proces prawnego uzgodnienia płci jest długotrwały i może trwać nawet kilka lat, w zależności od postawy sądu i stanowisk osób pozwanych – alarmuje Rzecznik Praw Obywatelskich i podaje statystyki świadczące o rosnącej liczbie takich spraw. W latach 2014-2019 spraw o ustalenie płci było około 650. Z kolei w latach 2020-2022 w sądach okręgowych prowadzono już 1162 takie sprawy.
Wniosek? Coraz więcej osób dąży do tego, by ich tożsamość płciowa została uznana i właściwe odzwierciedlona w dokumentach urzędowych. Nie ułatwia tego jednak brak w polskim prawie szczegółowej procedury tranzycji prawnej.
Czytaj więcej
Sprawy sądowe o uzgodnienie płci powinny być traktowane priorytetowo i zakończyć się w możliwie krótkim terminie - postuluje rzecznik praw obywatelskich w wystąpieniu do ministra sprawiedliwości, Adama Bodnara.
Żeby zmienić płeć trzeba pozwać rodziców
Do jej przeprowadzenia osoba transpłciową musi wytoczyć bowiem powództwo o ustalenie płci przeciwko swoim rodzicom lub kuratorowi, ustanowionemu w sytuacji gdy rodzice nie żyją. Podstawą takiego powództwa jest art. 189 k.p.c., zgodne z którym można żądać ustalenia przez sąd istnienia lub nieistnienia stosunku prawnego lub prawa, gdy ma w tym interes prawny.
Jak jednak sygnalizuje RPO, postępowania takie są nierzadko prowadzone w oderwaniu od wzorców wypracowanych w orzecznictwie. Zauważył, że sędziowie nierzadko podejmują nadmiarowe działania jak powoływanie kilku biegłych czy wzywanie licznych świadków. A to wydłuża czas trwania takich postępowań. W konsekwencji na początku marca RPO Marcin Wiącek zaapelował do Ministerstwa Sprawiedliwości o zmiany w regulaminie urzędowania sądów i włączenie spraw dotyczących uzgodnienia płci do katalogu spraw pilnych.