Złe i dobre strony ostrego wzrostu płac

Utrzymujący się spadek zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw sugeruje, że szybki wzrost wynagrodzeń w warunkach niskiej inflacji staje się coraz większym ciężarem dla firm.

Publikacja: 23.04.2024 04:30

Złe i dobre strony ostrego wzrostu płac

Foto: Adobe Stock

Popularny wśród ekonomistów scenariusz, wedle którego szybki wzrost dochodów gospodarstw domowych doprowadzi do odbicia popytu konsumpcyjnego, który z kolei pozwoli stanąć przemysłowi na nogi pomimo słabej koniunktury w Niemczech, w I kwartale nie znalazł potwierdzenia w faktach. Wzrost płac jest wprawdzie nawet szybszy niż oczekiwano, ale jego przełożenia na realną gospodarkę na razie nie widać. Poza narastającą skalą zwolnień pracowników. Do takich wniosków prowadzi seria opublikowanych w poniedziałek danych dotyczących kondycji polskiej gospodarki w marcu. W ich interpretacji warto jednak zachować dużą ostrożność.

Czytaj więcej

GUS: płace wciąż rosną. Z zatrudnieniem nie jest tak dobrze

Marcowe anomalie w przemyśle

Produkcja sprzedana przemysłu w marcu zmalała realnie (tzn. w cenach stałych) o 6 proc. rok do roku po zwyżce o 3,3 proc. w lutym. To najsłabszy wynik od kwietnia ub.r. i zdecydowanie gorszy od najbardziej nawet pesymistycznych szacunków ankietowanych przez nas ekonomistów.

Głównym winowajcą tąpnięcia produkcji jest z pewnością niekorzystny układ kalendarza. O ile luty miał w br. o jeden dzień roboczy więcej niż w 2023 r., o tyle marzec miał o dwa takie dni mniej niż rok temu. Negatywny wpływ na wyniki przemysłu miało też najsilniejsze od września 2020 r. załamanie produkcji w górnictwie: o 13,1 proc. rok do roku. To najprawdopodobniej zjawisko jednorazowe, które niewiele mówi o kondycji całego sektora przemysłowego.

Niepokojąco w tym kontekście wyglądają jednak wyniki przemysłu oczyszczone z wpływu czynników sezonowych i kalendarzowych. Według GUS w tym ujęciu produkcja sprzedana zmalała w marcu o 3,9 proc. rok do roku i o 5,5 proc. w stosunku do lutego. Głębszą miesięczną zniżkę produkcji GUS odnotował w ostatnich kilkunastu latach tylko trzy razy: dwa razy wiosną 2020 r., w apogeum pandemii i raz w 2009 r., gdy polska gospodarka odczuwała skutki globalnego kryzysu finansowego.

Czytaj więcej

Najnowsze dane z produkcji. Jest gorzej niż marcu

Takie załamanie aktywności w marcu nie było sygnalizowane przez ankietowe wskaźniki koniunktury w przemyśle, stąd część ekonomistów przypuszcza, że jest ono raczej odzwierciedleniem problemów GUS z oczyszczeniem danych z czynników sezonowych w związku z wyjątkowo silnym zaburzeniem kalendarzowym i jednoczesnym przesunięciem terminu Świąt Wielkanocnych. – Warunki biznesu w przemyśle są trudne ze względu na m.in. słabe wyniki gospodarki europejskiej, w szczególności niemieckiej, silnego złotego, niedobory siły roboczej i duży wzrost płacy minimalnej, ale nie tak trudne, jak wskazują marcowe dane o produkcji – napisali w komentarzu analitycy z Santander BP.

Średnio w I kwartale produkcja sprzedana przemysłu rosła w tempie 0,1 proc. rok do roku, podczas gdy w IV kwartale malała w tempie 0,6 proc. rok do roku. Gdyby okazało się z czasem, że marcowe dane zostaną zrewidowane, teza o stopniowym ożywieniu w sektorze przemysłowym będzie wciąż uzasadniona.

Przybywa zwolnień

Na pewno uzasadnione są wciąż oczekiwania na solidne odbicie popytu w polskiej gospodarce. Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw (obejmuje firmy z co najmniej dziesięcioma pracownikami) zwiększyło się w marcu o 12 proc. rok do roku. To wprawdzie nieco mniej niż w poprzednich dwóch miesiącach, gdy podwyżki dochodziły do 13 proc. rok do roku, ale różnicę w całości wytłumaczyć można wspomnianym efektem kalendarzowym, który ma ujemny wpływ na uposażenia osób pracujących na akord. Faktycznego spadku presji na wzrost płac na razie nie widać.

Czytaj więcej

Rząd odpowiada na plany masowych zwolnień w firmach. 50 mln zł wsparcia

Średnio w I kwartale br. przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw rosło w tempie 12,6 proc. rok do roku, w porównaniu z 13,2 proc. w podobnym okresie ub.r. Wtedy jednak inflacja wynosiła 17 proc. rok do roku, a w I kwartale br. już tylko 2,8 proc. To oznacza, że o ile na początku 2023 r. siła nabywcza wynagrodzeń malała, o tyle obecnie rośnie w tempie zbliżonym do 10 proc. rocznie – najszybciej od lat 90. XX w.

Jedną z implikacji szybkiego wzrostu realnych płac – poza spodziewanym odbiciem konsumpcji – jest trwająca restrukturyzacja zatrudnienia w firmach. Rok temu przychody firm, dzięki wysokiej inflacji, rosły nawet szybciej niż koszty pracy, ale w tym roku jest inaczej. W rezultacie utrzymują się zniżki przeciętnego (przeliczonego na pełne etaty) zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw. W marcu zmalało ono o niemal 10 tys. etatów, co w tym okresie roku jest wynikiem bardzo słabym. Ekonomiści wątpią jednak w to, że fala zwolnień wzbierze na tyle, żeby mogła popchnąć w górę rekordowo niską stopę bezrobocia. Raczej sądzą, że firmy będą odzyskiwały zdolność do przerzucania kosztów na ceny – choć dotyczy to w szczególności sektora usługowego. To, wraz z odmrożeniem cen żywności oraz nośników energii, przyczyni się do wzrostu inflacji w okolice 5 proc. w II połowie br.

Popularny wśród ekonomistów scenariusz, wedle którego szybki wzrost dochodów gospodarstw domowych doprowadzi do odbicia popytu konsumpcyjnego, który z kolei pozwoli stanąć przemysłowi na nogi pomimo słabej koniunktury w Niemczech, w I kwartale nie znalazł potwierdzenia w faktach. Wzrost płac jest wprawdzie nawet szybszy niż oczekiwano, ale jego przełożenia na realną gospodarkę na razie nie widać. Poza narastającą skalą zwolnień pracowników. Do takich wniosków prowadzi seria opublikowanych w poniedziałek danych dotyczących kondycji polskiej gospodarki w marcu. W ich interpretacji warto jednak zachować dużą ostrożność.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rynek pracy
Polacy nie boją się zwolnień. Bo wcale nie ma ich tak dużo
Rynek pracy
Ukraińcy mogą zniknąć z polskiego rynku pracy. Kto ich zastąpi?
Rynek pracy
Polskie firmy mają problem. Wojenna mobilizacja wepchnie Ukraińców w szarą strefę?
Rynek pracy
Rośnie popyt na pracę dorywczą
Rynek pracy
Pokolenie Z budzi postrach wśród pracodawców
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił