Michał Kolanko: Partie stopniowo odchodzą od "modelu celebryckiego" na listach

Kości zostały rzucone. W czwartek 2 maja o 16:00 minął termin zgłaszania list do wyborów do Parlamentu Europejskiego. To trzecia ogólnokrajowa kampania z rzędu. Widać, że niegdyś popularny "model celebrycki" tworzenia list odchodzi do przeszłości.

Publikacja: 02.05.2024 18:48

PiS zainaugurował kampanię konwencją w Kielcach

PiS zainaugurował kampanię konwencją w Kielcach

Foto: PAP/Piotr Polak

Kampania do Parlamentu Europejskiego ruszyła już w pełni. W czwartek 2 maja, w Dzień Flagi minął termin rejestracji list. Wszystkie partie – zarówno opozycja, jak i koalicja rządząca – szykują się do ostatniej, trzeciej kampanii wyborczej w maratonie, który zaczął się 15 października 2023 roku. Czasy są poważne, a stawka wyborów – również. To przekonanie, które laczy wszystkie polityczne siły. Być może dlatego widać wyraźnie w tej kampanii, że partie odchodzą od sytuacji, w której ważnymi postaciami na listach mają być ludzie znani z działalności pozapolitycznej.

Bez Ochojskiej i Możdżonka na listach na wybory europejskie

Jeszcze kilka lat temu partie ochoczo inwestowały w przyciąganie na listy ludzi, którzy byli znani właśnie z dzielności pozapolitycznej. I tak w 2019 roku Grzegorz Schetyna na Dolnym Śląsku/Opolszczyźnie postawił na Janinę Ochojską, znaną działaczkę humanitarną. Pięć lat później Ochojska nie znalazła się ani na listach Koalicji Obywatelskiej – co miało zresztą zostać jej zakomunikowane w dość bezceremonialny sposób, poprzez media  – ani też (o czym była mowa w nieoficjalnych informacjach) nie ma jej na listach Trzeciej Drogi. Z Trzeciej Drogi nie kandyduje też były siatkarz Marcin Możdżonek (wcześniej kandydat na prezydenta Olsztyna).

Czytaj więcej

Jackowi Kurskiemu ciąży własna propaganda TVP

W Polsce historia kandydowania znanych postaci z list partyjnych jest bardzo długa. Ale widać na przykład, że Koalicja Obywatelska po powrocie Donalda Tuska odchodzi od tego modelu. Tak samo PiS. W 2023 roku przed wyborami do Sejmu pojawiały się informacje, że będą w nich startować znane postacie z ówczesnych mediów publicznych. Tak się jednak nie stało.

Krajowi politycy mają zostać lokomotywami list wyborczych 

Zamiast stawiania na celebrytów czy ludzi w ten czy inny sposób znanych w sferze publicznej, we wszystkich partiach politycznych widać naciska na mobilizacji przy pomocy znanych krajowych polityków. To nie znaczy, że brakuje kontrowersji – nawet wewnątrz. Zwłaszcza w PiS, gdzie spore wewnętrzne napięcia budził starty Daniela Obajtka i Jacka Kurskiego. Co ciekawe, ani Kurski ani Obajtek nie pojawili się na wcześniej konwencji PiS w Kielcach. Nie jest dziś jasne – na co wskazują też wewnętrzne badania zamawiane przez PiS – na ile wspominane postacie będą rzeczywiście działać na korzyść partii Kaczyńskiego w eurokampanii. Obydwaj są na różny sposób kontrowersyjni.

Znane nazwiska na listach Platformy Obywatelskiej

Inaczej jest w Platformie Obywatelskiej, gdzie rdzeń list i jedynek tworzą doskonale znani politycy i ministrowie. Tu zarzut jest inny – dotyczy tego, że politycy tak szybko po wyborach do Sejmu i objęciach funkcji rządowych startują do PE. Wszystko podporządkowane jest oczywiście maksymalizacji wyniku. Jedno jest pewne: czas celebrytów spoza partii politycznych jako lokomotyw na list zaczyna się kończyć.

Kampania do Parlamentu Europejskiego ruszyła już w pełni. W czwartek 2 maja, w Dzień Flagi minął termin rejestracji list. Wszystkie partie – zarówno opozycja, jak i koalicja rządząca – szykują się do ostatniej, trzeciej kampanii wyborczej w maratonie, który zaczął się 15 października 2023 roku. Czasy są poważne, a stawka wyborów – również. To przekonanie, które laczy wszystkie polityczne siły. Być może dlatego widać wyraźnie w tej kampanii, że partie odchodzą od sytuacji, w której ważnymi postaciami na listach mają być ludzie znani z działalności pozapolitycznej.

Pozostało 81% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Adam Lipowski: NATO wspiera Ukrainę na tyle, by nie przegrała wojny, ale i nie wygrała z Rosją
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Polska nie powinna delegować swej obrony do mało wiarygodnego partnera – Niemiec
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Koszmar Ameryki, czyli Putin staje się lennikiem Chin
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Czy Rafał Trzaskowski walczy z krzyżem?
"Rz" wyjaśnia
Anna Słojewska: Bruksela wybierze komisarza wskazanego przez Donalda Tuska, nie przez prezydenta