Najnowsza powieść Marcina Wolskiego potwierdza obiegową prawdę, że najlepszą reklamę książce robi propaganda... szeptana. Wystarczyły pogłoski, że postacią, którą skrywa tytułowy kryptonim, miał być Andrzej Szczypiorski (w innej wersji: Ryszard Kapuściński), a „Noblista” znalazł się na liście bestsellerów. Co prawda złośliwi powiadają, że ten sukces handlowy zawdzięcza pisarz pracownikom Kancelarii Prezydenta, którzy dostali polecenie służbowe nabycia powieści. Jak wiadomo, Lech Kaczyński zaszczycił swą obecnością warszawską promocję „Noblisty”, co samo w sobie było nie lada wydarzeniem.
Niezależnie od wszystkich okoliczności pozaliterackich – rodem, nie ukrywam, z magla – Marcin Wolski napisał bardzo dobrą, współczesną powieść sensacyjno-polityczną. Autor „Alterlandu” rozpisał się zresztą ostatnio niebywale i po „Nieprawym łożu” (po drodze był jeszcze „Klucz do apokalipsy”) zaserwował czytelnikom kolejną smakowitą potrawę.
Tyle że o ile przystawka jest tu wyborna, zupa wyśmienita, a główne danie przyrządzone znakomicie, literacki kuchmistrz przesadził z deserem. Im bliżej bowiem finału, tym akcja niebezpiecznie stacza się w rejony, powiedziałbym, nazbyt fikcyjne. Emerytki Służby Bezpieczeństwa w rolach superagentek wydają się bowiem groteskowe, a próba otrucia przez noblistę za jednym zamachem Angeli Merkel i braci Kaczyńskich... nadto śmiała.
Od razu też trzeba powiedzieć: doszukiwanie się w poszczególnych bohaterach powieści Wolskiego realnych osób mija się z celem. Oczywiście, prowadzący narrację w „Nobliście” historyk Wiktor Leśniewski łudząco przypomina autora, gdyby nie to, że jest od niego o niemało wiosen młodszy. W epizodach rozpoznamy też mniej lub bardziej znanych ludzi ze środowiska pisarskiego i dziennikarskiego.
Ale nie one są w tej książce najważniejsze, podobnie jak sprawy z pierwszych stron gazet, które przedostały się do „Noblisty”, wzmacniając aktualność powieści. Tak jest między innymi z wątkiem Schenków, makabrycznych preparatorów zwłok, z podpaleniem mieszkania, dialogiem polsko-niemieckim i trudnościami występującymi na jego drodze czy odniesieniami do zabójstwa Stanisława Pyjasa.