– Najsilniejszy jest ten, kto patrzy na sytuację, myśli o ludziach, ma odwagę białej flagi i negocjuje — mówi papież Franciszek, choć równie dobrze mógłby to powiedzieć rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Wszak Rosja od dawna mówi, że jest gotowa na negocjacje – wystarczy, że Ukraina zrzeknie się 20 proc. swojego terytorium, zrezygnuje z suwerenności i będziemy mogli wrócić do kupowania taniej rosyjskiej ropy i gazu. Oczywiście, aż do czasu, gdy Rosja odbuduje swoją armię i uzna, że jej bezpieczeństwu zagraża kolejny europejski kraj – może Mołdawia, może Estonia, a może Polska. Od dawna wiadomo bowiem, że państwa naszej części Europy samym faktem, że nie chcą podporządkować się Rosji, zagrażają dobremu samopoczuciu Rosjan.