Wrześniowa reaktywacja Vod

Po miesiącach chudych platformy chwalą się nowościami, ale tej jesieni Netflix ma najpełniejsze spichlerze.

Publikacja: 20.09.2023 03:00

„Infamia” (Netflix) portretuje świat polskich Romów. Zofia Jastrzębska gra Gitę Burano

„Infamia” (Netflix) portretuje świat polskich Romów. Zofia Jastrzębska gra Gitę Burano

Foto: NEtflix

Na początek pewna obserwacja: w serwisach nastąpiło przemeblowanie, a niektórzy zamiast ze sobą ostro rywalizować, uznali, że spróbują pohandlować. Seriale i filmy wędrują więc z platformy na platformę i chyba nie warto przywiązywać się do jednej, tylko szukać tego, co nas interesuje. Dla przykładu na Netfliksie można oglądać skarby rodowe HBO: wojenne „Kompania braci” i „Pacyfik”, a w październiku trafią tam seriale obyczajowe „Sześć stóp pod ziemią” i „Czysta krew”. TVP wypożyczyła do Netfliksa swój hit „Rodzinka.pl” i znakomicie się tam ogląda, podobnie jak wcześniej „Ranczo”.

CSI: Bridget Jones

Ale najważniejsze zawsze będą nowości. Tych nie brakuje. TVP (także na platformie TVP GO, równoległe do telewizji linearnej) emituje kostiumowe „Dewajtis” na podstawie XIX-wiecznej powieści Marii Rodziewiczówny.

Czytaj więcej

Netflix reaktywuje „Znachora”

Z kolei Canal+ po raz trzeci wrócił do swojej flagowej serii kryminalnej z Maciejem Stuhrem w roli głównej – „Belfer”. Stacja kusi też dwoma propozycjami historycznymi. Pierwsza, „Poza nocą”, stanowi rekonstrukcję uprowadzenia włoskiego premiera Aldo Moro z 1978 r. Druga to „Jak zostać Elżbietą”, brytyjski dramat o losach młodej Elżbiety Tudor.

Swoją premierą chwali się też SkyShowtime. „Poker Face” stworzył Rian Johnson, autor m.in. dwóch filmów z cyklu „Na noże”. W nowym serialu uwydatnia swój oryginalny styl – pastiszowo-slapstickowy, z groteskowymi postaciami nakreślonymi grubą kreską, którym piętrowe intrygi z hukiem walą się na głowy. Postacią łączącą wszystkie odcinki jest rudowłosa Charlie Cale (Natasha Lyonne), przyciągająca nieszczęścia 40-latka, która nie rozstaje się z sześciopakiem piwa, ale ma też wielki dar – świetną zdolność dedukcji i wyczuwania kłamstw. Sprowadzi to na nią kłopoty już w pierwszym odcinku, a w kolejnych będzie przed nimi uciekać, rozwiązując po drodze kryminalne zagadki. Wyszła z tego intrygująca mieszanka „Bridget Jones” i „Columbo” z wieloma gwiazdami na drugim planie: Adrienem Brodym, Ellen Barkin i Josephem Gordon-Levittem.

Mniejszy wybór niż zwykle oferuje za to HBO Max. Poza rozpoczętą jeszcze w sierpniu biograficzną fabułą o latach świetności drużyny koszykarskiej Lakersów („Dynastia zwycięzców”) trudno wskazać jakiś inny hit. Zarazem nowych treści nie sposób HBO odmówić. Sporo pojawiło się filmów i seriali nieamerykańskich, produkcji true crime i dokumentów. Ale bez zachwytów.

Swoją błyskotkę ma za to Viaplay. Dystrybuowany przez nich „Kojot”, mimo gatunkowych klisz, może się kojarzyć z najlepszymi amerykańskimi sensacjami. Po pierwsze, produkowała go Michelle MacLaren, współautorka sukcesu kultowego „Breaking Bad”. Po drugie, główną rolę zagrał Michael Chiklis, gwiazda innego hitu sprzed lat – „Świata gliniarzy” („The Shield”). Po trzecie, opowiada o granicy amerykańsko-meksykańskiej. Kartele narkotykowe sieją postrach, straż graniczna jest bezradna, migranci poszukują lepszego życia, a wszystko w cieniu płotu granicznego ciągnącego się setkami kilometrów. Pozycja obowiązkowa dla fanów „Sicario”.

Jeszcze jedna, trudna do odrzucenia, propozycja dla fanów kina spod znaku „zabili go i uciekł”, czeka na amazonowej platformie Prime. 14 września trafił tam pakiet filmów o Johnie Wicku, z najnowszym, czwartym włącznie. Do tego w piątek 22 września pojawi się tam serial z tegoż uniwersum pt. „The Continental”. Nie ma co prawda w obsadzie Keanu Reevesa, za to jest Mel Gibson.

Czytaj więcej

„Citadel” w Amazon Prime Video. Streamingowy konkurent Bonda

Nie mogło zabraknąć też westernu. „Justified: Miasto strachu” na platformie Disney+ nawiązuje do lubianej serii sprzed dekady, choć akcja przenosi się z prowincjonalnego Kentucky do Detroit.

Na koniec lata zdecydowanie najmocniej streamingowe muskuły pręży Netflix. Na początek dokumenty. Film „Zwykli ludzie” pokazuje, jak esesmański mundur zamieniał pozornie zwyczajnych niemieckich chłopaków w nieludzkich morderców. Druga ciekawa nowość dokumentalna to serial „Nieznane misje szpiegowskie” opowiadający o działaniach CIA, MI6 i Mosadu. Ciekawe, choć przymiotnik „nieznane” w tytule na wyrost.

Wrzesień przynosi wiele fabuł. Już można oglądać hiphopową opowieść „Freestyle” z Maciejem Musiałowskim w roli głównej, a będzie jeszcze wyczekiwany „Znachor” z Leszkiem Lichotą jako profesorem Wilczurem. Premiera w środę 27 września, a dzień później dostępny będzie także nowy film (choć tylko 39-minutowy) Wesa Andersona. „Zdumiewająca historia Henry’ego Sugara” utrzymana jest w charakterystycznej dla tego twórcy stylistyce aktorskiej szopki. W obsadzie same brytyjskie gwiazdy: Benedict Cumberbatch, Ralph Fiennes, Ben Kingsley, Dev Patel.

Czytaj więcej

Wielominutowa owacja na pokazie „Znachora”

Top wśród dilerów

Wraca też netfliksowy kontrowersyjny przebój „Sex Education”. Czwarty, ostatni sezon ma premierę w czwartek 21 września. O młodzieży opowiada też nowy polski serial „Infamia”, który po raz pierwszy od czasów „Papuszy” małżeństwa Krauzów portretuje świat polskich Romów. To opowieść współczesna, ale powracają w niej te same, co w „Papuszy” kwestie: indywidualizm wobec konserwatywnej wspólnoty, kobieta w zdominowanej przez mężczyzn kulturze, tradycja wobec nowoczesności, otwartość na świat kontra zamknięcie na wszystko co nieromskie. Naprawdę bardzo dobrze zrealizowana historia młodej dziewczyny, świetnie zagrana i napisana. Rzadka w polskim kinie świeżość i autentyczność.

Jesień to ewidentnie dominacja sensacyjno-kryminalnej rozrywki. Netflix także ma swój hit w tej kategorii, i to bodaj największy pośród premier, choć w Polsce mało znany. „Top Boy” to panorama narkotykowego półświatka w Londynie. Historia kryminalna, a zarazem obyczajowa z wyrazistym rysem społecznym. Po dwóch seriach w angielskiej telewizji amerykański gigant wykupił tytuł i kontynuował go.

We wrześniu udostępnił ostatni, piąty sezon. To dobry powód, by odświeżyć subskrypcję, jeśli ktoś już stracił wiarę w tę platformę.

Na początek pewna obserwacja: w serwisach nastąpiło przemeblowanie, a niektórzy zamiast ze sobą ostro rywalizować, uznali, że spróbują pohandlować. Seriale i filmy wędrują więc z platformy na platformę i chyba nie warto przywiązywać się do jednej, tylko szukać tego, co nas interesuje. Dla przykładu na Netfliksie można oglądać skarby rodowe HBO: wojenne „Kompania braci” i „Pacyfik”, a w październiku trafią tam seriale obyczajowe „Sześć stóp pod ziemią” i „Czysta krew”. TVP wypożyczyła do Netfliksa swój hit „Rodzinka.pl” i znakomicie się tam ogląda, podobnie jak wcześniej „Ranczo”.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
Robert De Niro stracił nagrodę po ataku na Donalda Trumpa
Film
„Furioza. Saga Mad Max” bez sukcesu kasowego
Film
„Smak wolności”. Ukraińska komedia z polskim kucharzem we Lwowie
Film
„Znachor” drugi w Netflixie po niemieckim „Ukochanym dziecku”
Film
Dokument o ludziach, którzy odbudowali spaloną synagogę i przeszli na judaizm
Film
Cannes 2024. Jury uciekło od rzeczywistości