Aresztowano wówczas co najmniej 144 tys. osób (z liczącej 636 tys. społeczności polskiej w Sowietach). I z tej grupy co najmniej 111 tys. Polaków (prawie 80 procent) zostało rozstrzelanych. Oprócz tego kilkaset tysięcy deportowano. Część szybko zmarła. Szacunkowo zginęło wtedy około 200 tys. osób polskiego pochodzenia.
Była to największa rzeź Polaków w czasach pokojowych. Sowieccy sprawcy otwarcie przyznawali, że chodzi im o eksterminację ludzi ze względu na ich korzenie etniczno-kulturowe. Powtórzmy: Stalin nazkazał zabijanie Polaków jako członków grupy narodowej. Jednoznacznie więc – zgodnie z definicją Rafała Lemkina – mamy tu do czynienia z ludobójstwem. W rozkazach wymienia się „Polaków” jako cel operacji. A gdy łatwych do zidentyfikowania ofiar zabrakło, NKWD wręcz zalecało, aby prowadzić aresztowania na podstawie książek telefonicznych. Wystarczyło polsko brzmiące nazwisko, aby dostać wyrok śmierci. Między innymi dlatego pośród ofiar „operacji polskiej” znalazło się kilka tysięcy osób rosyjskiego, fińskiego, greckiego czy żydowskiego pochodzenia, jak ujawnia Tomasz Sommer w kluczowym zbiorze dokumentów „Rozstrzelać Polaków: Ludobójstwo Polaków w Związku Sowieckim w latach 1937 – 1938: Dokumenty z Centrali” (3S Media, Warszawa 2010). Ta praca, a także zbiór dokumentów wydanych przez IPN wraz z archiwami ukraińskimi „Wielki Terror: operacja polska 1937 – 1938” (Warszawa – Kijów 2010) – co jest zasługą śp. Janusza Kurtyki – to jedyne, jak dotąd solidne pozycje poświęcone „operacji polskiej”. Trzeba podkreślić, że przed Tomaszem Sommerem nikt nie napisał nic dużego na ten temat. Jego wstęp do zbioru dokumentów ma charakter przełomowy.
[srodtytul]Kontekst historyczny[/srodtytul]
W 1929 r. Józef Stalin podjął politykę industrializacji i kolektywizacji rolnictwa, która, jak się szacuje, się kosztowała życie od 8 do 15 milionów obywateli sowieckich, zmarłych przeważnie z głodu. Następne ofiary padły, gdy uderzono w zachodnie peryferia imperium, represjonując nierosyjskie narodowości, głównie ukraińską i białoruską. Ukraińcy ucierpieli zarówno podczas Wielkiego Głodu (1932 – 1933), jak i Wielkiej Czystki (1937 – 1938). Zmarło ich od trzech do sześciu milionów.
Chyba najliczniejsi wśród ofiar komunistycznego terroru byli Rosjanie. Natomiast mniejszości narodowe wydają się proporcjonalnie reprezentowane wśród poszkodowanych, oprócz Żydów i Polaków. Ci pierwsi byli wyjątkowo oszczędzani, ci drudzy byli nadreprezentowani. Najnowsze badania wskazują, że Żydzi byli grupą, na którą spadły najmniejsze represje. Według Yuriego Slezkine'a w latach 1937 – 1938 tylko wśród aresztowanych za przestępstwa polityczne Żydzi stanowili 1 procent, podczas gdy Polacy aż 16 procent. Na początku 1939 r. proporcja Żydów w łagrach była o 15,7 procent niższa, niż ich udział w całej sowieckiej populacji. Slezkine tłumaczy, że „to wynikało z faktu, iż Żydów nie prześladowano jako grupy etnicznej... Żydzi właściwie byli jedyną większą sowiecką narodowością bez swego »narodowego« terytorium, która nie padła ofiarą terroru podczas Wielkiej Czystki” ( Yuri Slezkine „The Jewish Centur”, Princeton University Press, 2004).
Ponad 100 tys. Polaków zabito, a setki tysięcy wywieziono. Działo się to dlatego, że według Bogdana Musiała Związek Sowiecki uznawał Polskę za „wroga numer jeden,” a sowieckich Polaków za członków antykomunistycznej agentury polskiej.