Dobrze się stało, że “Gazeta Wyborcza” opublikowała (20 czerwca 2009) wywiad z Eriką Steinbach, przewodniczącą Związku Wypędzonych w Niemczech. Polski czytelnik bezpośrednio mógł się przekonać, jak postrzega ona historię stosunków polsko-niemieckich oraz wysiedleń swych rodaków po zakończeniu II wojny światowej.
Szkoda tylko, że prowadzące wywiad przyjęły jej wywody za dobrą monetę, nie zachowując wobec nich krytycznego dystansu. A są one w wielu punktach – tych decydujących – albo całkowicie fałszywe, albo wypaczone, a w najlepszym wypadku wyrwane z historycznego kontekstu.
[srodtytul]Granice Stalina[/srodtytul]
Erika Steinbach odrzuca odpowiedzialność zbiorową Niemców za rządy Hitlera i NSDAP, której członkami było ponad 10 milionów obywateli III Rzeszy. Szkopuł w tym, że analogiczną odpowiedzialność zbiorową niemieccy okupanci stosowali w Polsce na skalę masową. Wystarczy wspomnieć zniszczenie Warszawy, wymordowanie części jej mieszkańców i wypędzenie pozostałych w odwecie za powstanie warszawskie.
Co więcej, sama Erika Steinbach zakłada najwidoczniej istnienie odpowiedzialności zbiorowej Polaków – w wymiarze moralnym oraz materialnym (poprzez roszczenia materialne) – za decyzje i działania Stalina oraz jego rodzimych wasali. To oni przecież wysiedlili pozostałych Niemców z terenów Polski powojennej, której granice Stalin osobiście wyznaczył. Z tym że poparcie dla Stalina i jego kolaborantów było w Polsce minimalne, natomiast opór, zarówno ten aktywny, jak i pasywny, dość powszechny. Dokładnie odwrotnie niż w Niemczech w stosunku do “reżimu Hitlera”.