Tomasz Turowski to jedna z najbardziej tajemniczych postaci polskiej dyplomacji. Choć w polityce zagranicznej aktywny jest od lat, niewiele o nim wiadomo. Jako ambasador tytularny w Moskwie był obecny na płycie lotniska Siewiernyj 10 kwietnia, gdzie oczekiwano na przylot Tu-154 z prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie. Po katastrofie udzielił wywiadu rosyjskim mediom. Jego zdjęcie z tego wywiadu to jedna z nielicznych publicznie dostępnych fotografii Turowskiego.
[srodtytul]Lustracyjna wpadka [/srodtytul]
IPN twierdzi, że Turowski złożył nieprawdziwe oświadczenie lustracyjne. „Oddziałowe Biuro Lustracyjne w Warszawie skierowało do Sądu Okręgowego w Warszawie XVIII Wydziału Karnego wniosek o wszczęcie postępowania lustracyjnego w związku z powstałymi wątpliwościami co do zgodności z prawdą oświadczenia lustracyjnego złożonego przez Tomasza Tadeusza Turowskiego” – poinformował wczoraj Instytut na swojej stronie internetowej.
Do czego nie przyznał się dyplomata? Tego IPN ujawnić nie chce. – Istotnie skierowaliśmy taki wniosek. Nic więcej nie mogę powiedzieć. Wystąpimy z wnioskiem, by sprawa toczyła się z wyłączeniem jawności – mówi „Rz” naczelnik Oddziałowego Biura Lustracyjnego IPN w Warszawie prokurator Jarosław Skrok.
Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem wyłączenie jawności procesu lustracyjnego w całości jest możliwe jedynie w przypadku, gdy materiał dowodowy zgromadzony w czasach komunistycznych nadal jest chroniony klauzulami tajności.