W „Eseju o duszy polskiej” Ryszard Legutko pisze o pewnym zerwaniu ciągłości historycznej, jakie nastąpiło w Polsce po 1945 r. Jednym z jego elementów była utrata ziem nazywanych Kresami. Na mocy porozumień zawartych w Jałcie i Poczdamie Polska wydziedziczona została z ponad połowy swojego przedwojennego terytorium. Aż 52 proc. powierzchni II RP znalazło się poza granicami PRL. Były to ziemie szczególnie ważne dla formowania się polskiej tożsamości narodowej.
W czasach nowożytnych największy wpływ na kształtowanie narodowej świadomości miała literatura. Na zbiorową wyobraźnię Polaków w największym stopniu oddziaływały zaś „Pan Tadeusz” Adama Mickiewicza i „Trylogia” Henryka Sienkiewicza. Nie jest przypadkiem, że akcja tych utworów rozgrywa się na ziemiach nazywanych Kresami: na Litwie, Białorusi i na Ukrainie. O żywotności obu dzieł świadczy sukces ich kinowych ekranizacji dokonanych przez Andrzeja Wajdę i Jerzego Hoffmana. Wyobraźnia narodowa Polaków ukształtowana została w dużej mierze przez pejzaże kresowe, ukraińskie stepy, litewskie bory, poleskie bagna, podwileńskie rojsty, naddnieprzańskie brzegi. To na tych ziemiach toczy się akcja „Konrada Wallenroda”, „Księdza Marka”, „Nie-boskiej komedii”, „Zamku kaniowskiego” i wielu innych XIX-wiecznych utworów, w których ciągle powracają pytania związane z naszym bytem narodowym i historycznymi dramatami.
Z terenami tymi związane były życie i twórczość takich osobowości, jak Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, Joachim Lelewel, Seweryn Goszczyński, Aleksander Fredro, Mieczysław Karłowicz, Marian Zdziechowski. To właśnie tam znajdują się magiczne miejsca polskiej literatury, takie jak Drohobycz Brunona Schulza czy Huculszczyzna Stanisława Vincenza.
Także dla pisarzy powojennych ziemie te stanowią nieustanny punkt odniesienia, by wspomnieć Tadeusza Konwickiego, Włodzimierza Odojewskiego i Juliusza Stryjkowskiego. Wielkie Księstwo Litewskie jeszcze długo po tym, jak przestało istnieć, nadal pozostawało małą ojczyzną i Czesława Miłosza czy Józefa Mackiewicza. Lwów natomiast jako miasto rodzinne pojawia się w twórczości Józefa Wittlina, Zbigniewa Herberta, Adama Zagajewskiego i Stanisława Lema.
Polscy artyści często wywodzili się z warstwy ziemiańskiej i w dworkach, w których się wychowywali, mieli piastunki wywodzące się z rusińskiego lub białoruskiego ludu. To one w dzieciństwie opowiadały im ludowe bajki i przekazy, nasycając wyobraźnię artystyczną młodych paniczów wschodnim folklorem. Mickiewiczowskie „Ballady i romanse” czy „Dziady” są tego najlepszym przykładem.