O swoich muzycznych początkach tak przed laty opowiadał „Rzeczpospolitej": – Pochodzę ze Śląska, gdzie silna była tradycja domowego muzykowania. Matka grała na pianinie, na akordeonie, na organach, ojciec, z zawodu maszynista kolejowy, prowadził orkiestrę kolejarską. Nic więc dziwnego, że ja i mój młodszy brat musieliśmy nauczyć się grać na skrzypcach, by mógł powstać rodzinny kwartet.
Nie od razu jednak muzyka zwyciężyła, bo oprócz studiów dyrygenckich na PWSM we Wrocławiu, ukończył też Wydział Prawa na tamtejszym Uniwersytecie. Po dyplomie nie miał jednak wątpliwości, może dlatego, że doskonaląc swe umiejętności został asystentem legendarnego dyrygenta operowego, Waleriana Bierdiajewa. I tak na całe życie Antoni Wicherek związał się teatrami operowymi.