Poseł Partii Regionów: oderwać Lwów od Ukrainy

Jurij Bołdyriew z rządzącej Partii Regionów prezydenta Wiktora Janukowycza uważa, że zachodnie obwody Ukrainy są „naroślą na ciele tego kraju".

Publikacja: 27.11.2011 19:51

Lwów

Lwów

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

– Nie będziemy mieć przyszłości, jeśli nie poradzimy sobie z następstwami paktu Ribbentrop-Mołotow. Utrzymywanie w jednych granicach Galicji i Donbasu czy Krymu możliwe jest tylko przy użyciu siły. Gdy ma się takie struktury, jak NKWD, KGB czy Partię Komunistyczną. Powinniśmy się pozbyć Galicji – mówił poseł.

Bołdyriew jest znany z podobnych wypowiedzi. Rok temu mówił, że „mając w granicach Galicję, która do 1939 roku należała do Polski, Ukraina będzie przebywać w permanentnym kryzysie i nigdy nie stanie się pełnowartościowym państwem".

Wcześniej, jako członek komisji kultury w ukraińskim parlamencie, proponował przesiedlenie na Syberię mieszkańców graniczącego z Polską obwodu wołyńskiego.

Wypowiedzi Bołdyriewa oburzyły opozycję. Deputowany partii Nasza Ukraina Andrij Parubij zagroził, że skieruje sprawę do Prokuratury Generalnej i Służby Bezpieczeństwa.

– Nawoływanie do separatyzmu jest na Ukrainie karane. Podobne oświadczenia noszą znamiona przestępstwa. Artykuł 110 kodeksu karnego określa to mianem zamachu na terytorialną integralność państwa. Jeśli takie apele wygłasza przedstawiciel władz, kara jest wyższa: do pięciu lat więzienia – mówił Parubij. Zaapelował już do Partii Regionów, by wykluczyła Bołdyriewa ze swoich szeregów i pozbawiła go mandatu. Apelują o to także inni opozycjoniści.

Z krytycznych wypowiedzi o mieszkańcach Galicji znany jest też minister edukacji i historyk z wykształcenia Dmytro Tabacznyk. Zanim objął ten urząd, twierdził, że „nie mają oni nic wspólnego z narodem Wielkiej Ukrainy". Pisał o zachodniej Ukrainie: „jaskiniowy rezerwat nacjonalizmu od Karpat po Zbrucz". Mówił również, że „problemy z Galicją zostałyby rozwiązane po jej przyłączeniu do Polski".

Głośnym skandalem zakończyła się historia z tygodnikiem dla dzieci, który w jednym z numerów nazwał mieszkańców zachodniej Ukrainy „wieśniakami, myślącymi chłopskim rozumem". Resort Tabacznyka doradzał, by pismo trafiło do ukraińskich szkół. Mieszkańcy obwodów zachodnich Ukrainy byli porównywani także do „lokai, którzy nie potrafią umyć rąk, i brudnych Cyganów".

Bołdyriew wcześniej był radnym obwodu donieckiego. Inicjował przeprowadzenie referendum w sprawie nadania językowi rosyjskiemu statusu oficjalnego. Zachęcał również, by do ukraińskiego radia i telewizji wróciły popularne rosyjskie programy, w tym radia Majak i telewizji Ostankino.

– Bołdyriew zapewne chce przypodobać się Rosji. To, co on ma na języku, Kreml ma na myśli. Chodzi o ustanowienie na Ukrainie „ruskiego miru" – mówił „Rz" lwowski politolog Antin Borkowski. – Oświadczenie tego posła powinna potępić Partia Regionów i prezydent Wiktor Janukowycz. Brak natychmiastowej reakcji będzie dziwnie wyglądał na tle toczących się negocjacji w sprawie umowy stowarzyszeniowej z UE, a także zapewnień Janukowycza, że Ukraina dąży w europejskim kierunku – dodał.

– Nie będziemy mieć przyszłości, jeśli nie poradzimy sobie z następstwami paktu Ribbentrop-Mołotow. Utrzymywanie w jednych granicach Galicji i Donbasu czy Krymu możliwe jest tylko przy użyciu siły. Gdy ma się takie struktury, jak NKWD, KGB czy Partię Komunistyczną. Powinniśmy się pozbyć Galicji – mówił poseł.

Bołdyriew jest znany z podobnych wypowiedzi. Rok temu mówił, że „mając w granicach Galicję, która do 1939 roku należała do Polski, Ukraina będzie przebywać w permanentnym kryzysie i nigdy nie stanie się pełnowartościowym państwem".

Pozostało 80% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1002
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1001
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1000
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 999
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 997