Rozwarstwienie w Polsce jest mniejsze niż średnio w krajach OECD, przy czym od przystąpienia do UE raczej maleje niż się zwiększa. Pod względem wskaźników społecznych Polska wypada lepiej niż w przypadku wskaźników czysto gospodarczych. Wystarczy rzucić okiem na wskaźnik rozwoju ludzkiego publikowany przez Bank Światowy czy indeks lepszego życia opracowywany przez OECD.
Trudno jednak uznać, że wszystko przez 25 lat było idealne.
Oczywiście, że nie. Właśnie stoimy przed perspektywą wyhamowania wzrostu, bo polskie społeczeństwo się starzeje, za mało oszczędzamy i inwestujemy, wolniej rośnie produktywność. Ale odpowiedzi na te bariery powinny być zupełnie inne niż te, których udziela PiS. W reakcji na starzejące się społeczeństwo, PiS podniósł wiek obowiązku szkolnego i chce obniżać wiek emerytalny. Zamiast zwiększać aktywność zawodową Polaków, mamy program 500+, który ich dezaktywizuje, bo mogą z niego korzystać również te rodziny, w których nikt nie pracuje, ani nawet nie szuka pracy. W odpowiedzi na zbyt niskie oszczędności, PiS zwiększa deficyt budżetu, który konsumuje skromne oszczędności prywatne. W reakcji na zbyt niskie inwestycje mamy paraliż decyzyjny w spółkach Skarbu Państwa i eksplozję niepewności, powstrzymującą od inwestowania sektor prywatny, oraz uderzenie w banki, ograniczające ich zdolność i skłonność do kredytowania inwestycji. Wreszcie odpowiedzią na wyhamowanie wzrostu produktywności ma być rozszerzanie sektora publicznego mającego poważne problemy z produktywnością oraz nękanie dużych firm prywatnych, w których produktywność jest najwyższa. Żadne z tych działań nie rozwiąże naszych problemów, może je tylko pogłębić. Wcześniej testowano je np. na Węgrzech – z kiepskim skutkiem. Za rządów Orbana Polska prześcignęła Węgry pod względem dochodu na mieszkańca, choć na początku transformacji dzieliło nas od nich prawie tyle, ile teraz od Niemiec.
Można z politykami PiS wymieniać się argumentami ekonomicznymi? Czy raczej dominują emocje, z którymi trudno polemizować.
Dotarliśmy do kolejnego punktu, który budzi we mnie sprzeciw. Pan premier zarzuca przeciwnikom PiS, że nie szanują Polski, ale to nie oni kwestionują jej osiągnięcia. Ja jestem dumny z tego, co nam się udało przez ostatnie 25 lat. Z czego dumny jest pan premier – tego nie wiem.
Andrzej Rzońca
Przewodniczący Towarzystwa Ekonomistów Polskich i współpracownik Fundacji FOR. W latach 2010–2016 był członkiem Rady Polityki Pieniężnej. Jest doktorem nauk ekonomicznych, w 2007 r. ukończył studia podyplomowe MBA na University of Minnesota.