– Duży popyt na wykwalifikowanych pracowników powoduje, że obszar nieruchomości i budownictwa staje się rynkiem kandydata z widoczną presją płacową, na którą pracodawcy starają się już odpowiadać – ocenia Piotr Sulerzycki, menedżer w Michael Page odpowiadający za rekrutację w tym sektorze. – Wynagrodzenia na rynku rosną już od jakiegoś czasu – średnio jest to ok. 5 proc. rocznie – i nic nie wskazuje, że ten trend się zmieni.
Potwierdzają to dane Głównego Urzędu Statystycznego. Średnia płaca w budownictwie w marcu tego roku przekroczyła już 4,7 tys. zł brutto, czyli nawet o 6,7 proc. więcej niż rok wcześniej. Taki stosunkowo wysoki wzrost płac miał miejsce także w 2017 r., podczas gdy w poprzednich latach było to raptem 2–4 proc.
Praca dla projektantów
Presja płacowa na rynku pojawiała się wraz z przyspieszeniem w inwestycjach, zwłaszcza w tych infrastrukturalnych, realizowanych przez instytucje publiczne i samorządowe, a także w tych mieszkaniowych. Popyt na usługi budowlane mocno się zwiększył (i będzie prawdopodobnie jeszcze rósł), a wraz z nim zapotrzebowanie na wykwalifikowaną siłę roboczą. Problem w tym, że zaczyna jej mocno brakować. Jak szacuje agencja zatrudnienia Manpower, w lutym wskaźnik sezonowy bezrobocia wśród pracowników fizycznych świadczących usługi budowlane sięgnął 1,9 proc., czyli poziomu najniższego w historii po 1989 r.
Firmy budowlane poszukują więc chętnych do pracy praktycznie we wszystkich specjalnościach i na wszystkich stanowiskach. Wysokie zapotrzebowanie dotyczy przykładowo osób z dużym doświadczeniem w inwestycjach wielkopowierzchniowych (w tym centrów handlowych) oraz w projektach mieszkaniowych.