Rz: Marine Le Pen może dostać w drugiej turze 40 proc. głosów, jeśli w ogóle nie wygra wyborów. W jaki sposób skrajna prawica tak uwiodła Francję?
Alain Finkielkraut: Sukces Frontu Narodowego jest bardzo niepokojący, ale trzeba to właściwie interpretować. Le Pen zdobywa głosy nie dlatego, że lansuje hasła skrajnej prawicy, tylko dlatego, że je ukrywa. Gdyby o tym mówiła otwarcie jak jej ojciec, pozostałaby na jego poziomie poparcia. Próbuje się przyklejać do niej stare łatki, ale to nieskuteczne, wręcz nieprawdziwe. Kilka dni temu na pytanie, czy Francja jest odpowiedzialna za deportację Żydów do obozów zagłady, udzieliła odpowiedzi iście gaullistowskiej: za tę zbrodnię odpowiedzialny jest reżim Vichy, ale on Francji nie reprezentował. Tak mówił De Gaulle już w apelu z 18 czerwca 1940 r. Potem latami wykorzystywano tą narrację, aby zrzucić francuską odpowiedzialność za deportację Żydów, to prawda.