Pierwotnie państwowy Węglokoks miał sprzedawać węgiel z importu wyłącznie zagranicznym klientom. Jednak problemy z dostępnością polskiego węgla sprawiły, że surowcem tym zainteresowała się także krajowa energetyka zawodowa. Węglokoks prowadzi już zaawansowane rozmowy ze spółkami energetycznymi –ustaliła „Rzeczpospolita".
Wśród zainteresowanych firm ma być m.in. Polska Grupa Energetyczna. To przełomowy moment, bo jak dotąd kontrolowane przez Skarb Państwa spółki miały zakaz importu czarnego paliwa. Żadna ze stron oficjalnie nie potwierdza naszych informacji. Jak bowiem ustaliliśmy, resort energii wciąż się waha, czy dać energetyce zielone światło dla zakupu importowanego paliwa.

Z różnych kierunków
Światło to już zapaliło się dla Węglokoksu, zajmującego się jak dotąd głównie eksportem węgla z Polski. Dzięki importowi spółka może wywiązać się z umów z zagranicznymi klientami. Gdy na polskim rynku zaczęło brakować węgla, Polska Grupa Górnicza zredukowała do minimum dostawy do Węglokoksu. W efekcie w tym roku ta ostatnia spółka będzie w stanie wyeksportować zaledwie 2,5 mln ton węgla, podczas gdy przed rokiem sprzedała 4 mln ton. Planuje więc tworzyć mieszanki polskiego węgla z wysokokalorycznym węglem z importu i sprzedawać je m.in. do Czech, Słowacji, Węgier, południowych Niemiec oraz Austrii.
Pierwszy transport surowca z USA, zamówionego przez Węglokoks, dotrze do Polski w połowie października. To na razie próbna partia, zawierająca jedynie 75 tys. ton czarnego paliwa. – Spółka nie wyklucza sprowadzenia następnych partii węgli importowanych, w tym także z innych kierunków, np. z Kazachstanu czy Kolumbii. Ilość jest uzależniona od uzgodnień z naszymi klientami i jest objęta tajemnicą handlową – informuje Paweł Cyz, rzecznik Węglokoksu. Spółka nie jest zainteresowana rosyjskim węglem.