– Ludzie od dawna wiedzieli, że referendum będzie, ale nikt się nie spodziewał, że może ono naprawdę doprowadzić do opuszczenia przez kraj Wspólnoty. Polacy nagle zaczynają sobie uświadamiać, że to całkiem realny scenariusz. Chcą wyrabiać papiery – prawo pobytu, paszport. Ale na to jest już za późno, bo procedury zajmują wiele miesięcy – mówi „Rz" Tadeusz Stenzel, prezes Zjednoczenia Polskiego – największej organizacji polonijnej na Wyspach.
– Najgorsza jest niepewność. Nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie, jakie będą warunki pracy i pobytu Polaków na Wyspach w razie Brexitu. Otrzymujemy w tej sprawie wiele zapytań od czytelników – przyznaje „Rz" Ilona Korzeniowska, redaktor naczelna głównego pisma imigrantów z naszego kraju, „Polish Express".
Albo w Unii, albo poza nią
Polski Instytut Spraw Międzynarodowych (PISM) szacuje, że w razie Brexitu prawo do pracy mogłoby stracić od 120 do nawet 400 tys. Polaków. Chodzi o tych, którzy przebywają w Wielkiej Brytanii mniej niż pięć lat i przez to nie mogą się jeszcze ubiegać o kartę stałego pobytu, co jest pierwszym etapem do uzyskania obywatelstwa. Uniwersytet w Oksfordzie szacuje, że w tej chwili na Wyspach żyje ok. 800 tys. naszych rodaków. Prawo do pracy mógłby więc stracić nawet co drugi polski emigrant, choć bardziej prawdopodobne jest, że takie restrykcje dotkną co trzeciego przybysza z Polski.
O precyzyjne dane trudno, bo nie wiadomo, jak ukształtowałyby się relacje między Wielką Brytanią a Unią po ewentualnym zwycięstwie w referendum przeciwników integracji. Dla Polaków najkorzystniejszym rozwiązaniem byłoby uzyskanie przez Zjednoczone Królestwo statusu, jaki w tej chwili ma Norwegia: pozostanie w Europejskim Obszarze Gospodarczym, który także zakłada swobodę podejmowania pracy.
Ale takie rozwiązanie jest mało prawdopodobne. W dzisiejszym wywiadzie dla „Rz" szef francuskiej dyplomacji Jean-Marc Ayrault ostrzega, że w razie zwycięstwa Brexitu Brytyjczycy stracą wszystkie przywileje członkostwa. Takie samo stanowisko zajmuje w wywiadzie dla „Spiegla" niemiecki minister finansów.
– Albo jest się w Unii, albo poza nią – twierdzi Wolfgang Schaueble.