W tym kontekście nie można tak po prostu wykupić się pieniędzmi od obowiązku – powiedziała kanclerz Niemiec w Berlinie na cyklicznej imprezie "Polityczne Forum" zorganizowanej przez rozgłośnię Deutschlandfunk i kanał telewizyjny Phoenix.
Zaznaczyła przy tym, że oczywiście można uwzględnić położenie gospodarcze danego kraju członkowskiego UE. – Ale po prostu powiedzieć: To nie moja sprawa, niech Włosi czy Grecy sami sobie radzą, w moim rozumieniu nie ma nic wspólnego z europejską solidarnością – podkreśliła Merkel.
W Unii Europejskiej przyjmowania uchodźców odmawiają głównie Polska, Węgry, Czechy i Słowacja. Socjaldemokratyczny kandydat na kanclerza Martin Schulz chce, aby za niesolidarne zachowanie państwa te nie otrzymywały dotacji z budżetu UE.
Niemiecka kanclerz powiedziała, że ubolewa nad brakiem zgody ws. rozdzielania uchodźców. – W tej sprawie nie zamierzam odpuścić – zapowiedziała.
Jednocześnie Angela Merkel podkreśliła to, co łączy wszystkie państwa unijne, chociażby w podejmowaniu wspólnych wysiłków na rzecz ochrony zewnętrznych granic UE i zwalczania przyczyn migracji. Nawet jeśli kryzys uchodźczy nie jest zażegnany, osiągnięto znaczne postępy – powiedziała niemiecka kanclerz.