Mieszkańcy Wrocławia, Warszawy czy Gdańska na ogół muszą wydać na obowiązkowe ubezpieczenie OC samochodu więcej niż kierowcy z innych miast. Różnice w cenach polis są duże.
– Wiąże się to bezpośrednio z liczbą wypadków i stłuczek w danym regionie. Im jest ich więcej, tym wyższe ryzyko. Musi to znaleźć odzwierciedlenie w składce za ubezpieczenie OC – wyjaśnia Jakub Nowiński, członek zarządu multiagencji Superpolisa Ubezpieczenia.
Istnieje większe prawdopodobieństwo, że kolizję lub wypadek spowoduje osoba, która jeździ codziennie po ruchliwych drogach (bo np. mieszka w centrum dużego miasta), a nie ta, której samochód jest zarejestrowany na wsi. Regułą jest, że im większe miasto, tym droższe ubezpieczenie. Ale oprócz tego znaczenie ma region kraju.
– Łatwo dostrzec różnicę między wysokim ryzykiem, że wypadek spowoduje kierowca poruszający się np. po zatłoczonych drogach stolicy, a mniejszym ryzykiem, że dojdzie do tego w spokojniejszym Gorzowie Wielkopolskim. Jednak szkodowość tak jak to rozumieją ubezpieczyciele nie zawsze pokrywa się z liczbą wypadków drogowych w policyjnych statystykach – tłumaczy Jakub Nowiński.
Ogólne zasady są takie same: liczba szkód w danym regionie ma bezpośredni wpływ na wysokość składki. Jednak każda firma ubezpieczeniowa korzysta także z własnych zestawień i wieloletnich doświadczeń. Stąd biorą się duże różnice w ocenie ryzyka, co przekłada się na cenę OC. – Niektóre towarzystwa biorą pod uwagę miejsce zameldowania właściciela pojazdu, a nie uwzględniają miejsca, w którym pojazd jest użytkowany. Jeśli właściciel samochodu mieszka w dużym mieście, a zameldowany jest w małej miejscowości, może skorzystać z oferty tych ubezpieczycieli, którzy proponują polisę OC z ceną wyliczoną dla mniejszej miejscowości (z reguły takie ubezpieczenie jest tańsze) – radzi Urszula Pazio-Hrapkowicz, dyrektor operacyjny rankomat.pl.