Testy nowej usługi już ruszyły. Na razie w ojczyźnie BlaBlaCar. Pilotaż krótkodystansowej aplikacji BlaBlaLines w regionach Toulouse i Reims zdał egzamin i teraz usługa debiutuje w Paryżu. Przedstawiciele spółki nie ukrywają, że Polska byłaby atrakcyjnym rynkiem dla BlaBlaLines.
– Jesteśmy przekonani, że taka forma podróżowania może zrewolucjonizować transport podmiejski i z pewnością będziemy chcieli ją rozwijać – mówi nam Michał Pawelec, country manager BlaBlaCar w Polsce.
Jak tłumaczy, BlaBlaLines adresowany jest głównie do osób z terenów podmiejskich, dojeżdżających wspólnie do miasta (chodzi o odcinki rzędu 15–80 km). Nie chce mówić jednak o konkretnych planach względem rodzimego rynku przewozu. – BlaBlaLines ma charakter pilotażowy i jest zbyt wcześnie, aby mówić, czy i kiedy aplikacja ta będzie dostępna w Polsce – zaznacza.
Nie ukrywa jednak, że Polska to atrakcyjny rynek. – Polacy są coraz bardziej mobilni i coraz częściej używają nowoczesnych form transportu, takich jak współdzielone przejazdy. Chcą podróżować sprawnie, tanio i komfortowo – dodaje Pawelec.
Twórca BlaBlaCar wiąże z BlaBlaLines spore oczekiwania. Według niego to zrównoważone, długoterminowe rozwiązanie dla miast. – Ma potencjał, by zrewolucjonizować codzienne nawyki związane z podróżowaniem – przekonuje Frédéric Mazzella.
Przybywa pasażerów
BlaBlaCar w Polsce na razie koncentruje się na rozwoju długodystansowej oferty przewozowej, która dostępna jest od 2012 r. W marcu br. spółka wprowadziła nową ofertę – BlaBlaPass, dzięki której pasażerowie zyskali nieograniczony dostęp do platformy przez pół roku za 1 zł. Oferta ta zastąpiła wcześniejszą opłatę serwisową, płaconą przez pasażerów podczas rezerwacji (wyliczaną procentowo od kwoty kontrybucji w kosztach oczekiwanej przez kierowców).