Zwiadowca tzw. Państwa Islamskiego Marokańczyk Mourad T. ujęty w Polsce. Udawał nieletniego uchodźcę z Syrii, miał fałszywą tożsamość. Wpadł dzięki współpracy ABW z USA i państwami zachodnimi – dowiedziała się „Rzeczpospolita" i poznała kulisy śledztwa.
Mourad T. przez blisko dwa lata (od grudnia 2014 r. do września 2016 r.) podróżował po Europie – Austrii, Grecji, Węgrzech, Serbii i Turcji, był w Katowicach i Rudzie Śląskiej,
Należał do międzynarodowej organizacji terrorystycznej określanej jako Państwo Islamskie, która odpowiada za krwawe zamachy terrorystyczne w Europie – miał związek z ludźmi, którzy zorganizowali zamach w pociągu w Paryżu.
Dziś wiadomo, że w końcu 2014 r. do miasteczka Edirne w Turcji przyjechały osoby zaangażowane w działalność ekstremistów religijnych. Wśród nich tuzy – w tym Abdelhamid Abbaoud, jeden z najaktywniejszych przedstawicieli ISIS w Europie. To m.in. on wysyłał bojowników i zwiadowców do krajów zachodnich i uczestniczył w organizacji zamachów w Paryżu w 2015 r. Mourad T. miał być jego zwiadowcą. Na spotkaniu zjawili się też Abu Khalid Al-Baljiki (Soufiane Amghar) i Abu Z-Zubayr Al-Baljiki (Khalid Ben Larbi) – dwójka terrorystów zabitych 15 stycznia 2015 r. w obławie w Verviers w Belgii. Do tureckiego Edirne przyjechał i Mourad T., co świadczy o jego pozycji. – Spotykał się regularnie i wspólnie z pozostałymi planował działania terrorystyczne.
W telefonie Mourada T. śledczy znaleźli pliki ze zdjęciami z instrukcjami dotyczącymi tworzenia urządzeń wybuchowych – inicjowanej przy użyciu telefonu komórkowego, wytworzonej metodą chałupniczą bomby, a także zdjęć obiektów, wobec których materiały wybuchowe miały być użyte – mówi „Rzeczpospolitej" prok. Arkadiusz Jaraszek z Prokuratury Krajowej.