„Pozamiatane", „załatwili nas". Tak na decyzję Orange Polska o wprowadzeniu od 15 czerwca w ofertach z abonamentem w dosłowny sposób zasady „rome like at home" zareagowali pozostali trzej duzi operatorzy komórkowi w Polsce. Jeszcze do minionego piątku Plus, Play i T-Mobile (a także prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej Marcin Cichy) były przekonane, że w tak ważnej dla sektora kwestii telekomy będą mówiły jednym głosem. Tym bardziej że wprowadzenie unijnej regulacji RLAH w kraju, gdzie dominują oferty z usługami bez limitu, oznacza dla telekomów straty.
Kosztowny wyłom
Skalę tych strat, wynikających z różnicy między ceną w kraju a opłatą hurtową na rzecz operatorów za granicą, na zlecenie telekomów w 2016 roku oszacowała firma doradcza EY. Jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji, w nieupublicznionej analizie EY wyliczył, że polskie telekomy mogą ponieść nawet 1,4 mld zł straty, jeśli ich użytkownicy będą korzystali z usług za granicą tak, jak robią to w kraju chociażby przez 14 dni w roku. Najwięcej mieli stracić na usłudze dostępu do internetu (1,2 mld zł), najmniej na rozmowach i esemesach (po 100 mln zł). To właśnie te wyliczenia miały przekonać szefa UKE, aby zgodzić się na polski wariant unijnego roamingu. Na naszych łamach Marcin Cichy powiedział, że UKE akceptuje mechanizmy zaproponowane przez operatorów. Pisaliśmy o nich na łamach „Rzeczpospolitej", podobnie jak o tym, że Cichy nie zaakceptował jednak wielkości proponowanych pakietów usług i ich jednostkowych cen.
Teraz jak w kraju
W weekend trzy z czterech sieci podały cenniki, które mają obowiązywać od połowy przyszłego miesiąca, potwierdzając nasze informacje. Zaproponowały korzystającym z taryf z usługami nielimitowanymi za zero złotych roczne pule do wykorzystania w roamingu. Po ich wyczerpaniu chcą pobierać dopłaty.
Tym, którzy korzystają z ofert, gdzie w cennikach uwidoczniono ceny, oferowano taryfikowanie po stawkach wynoszących zwykle 29 gr za minutę rozmowy wychodzącej, 5 gr za minutę rozmowy przychodzącej i po 9 gr za SMS, MMS i 1 MB internetu. Są też jednak ceny wyższe (w Plusie). W analogiczny cennikowy sposób naliczane miały być opłaty za usługi w roamingu posiadaczom prepaidów (także w Orange).
Dwugłos operatorów oraz niewielkie pule usług dla posiadaczy pakietów nielimitowanych sprawiły, że we wtorek wieczorem prezes UKE wydał stanowisko. „Wszyscy operatorzy powinni dostosować oferty roamingowe do obowiązujących przepisów prawa, mówiących o przełożeniu ofert krajowych na połączenia na terenie państw Unii, z uwzględnieniem darmowych limitów minutowych, SMS i MMS oraz usług nielimitowanych przyznanych w kraju" – brzmi najważniejszy akapit.