Przedstawienie w reżyserii Pawła Woldana było pierwszym na telewizyjnej Scenie Faktu, które opowiadało o żyjącej postaci.
Zapytany po przedpremierowym pokazie, co sądzi o postaci wykreowanej przez Krzysztofa Globisza, ojciec Góra odpowiedział dyplomatycznie, że przedstawienie jest odbiciem jego przyjaźni i relacji z ludźmi, a także, że „pokazano wewnętrzną pompę, która go napędza”. Aktor zaś podkreślał, że nie zamierzał w żadnym razie zagrać charyzmatycznego duchownego, ale próbował go zrozumieć i pokazać jego motywacje, rozterki, emocje.
Spektakl „Góra Góry” stawia dużo ważnych pytań dotyczących teraźniejszości - czego dziś poszukują młodzi ludzie, czy mają autorytety, jaki powinien być Kościół, by wyjść im naprzeciw, sprostać potrzebom i oczekiwaniom.
Ojciec Jan Góra, dominikanin, duszpasterz akademicki z Poznania, doktor teologii, był m.in. pomysłodawcą Bramy III Tysiąclecia w Roku Jubileuszowym. Na organizowane przez niego corocznie od 1997 roku spotkania w Lednicy, przyjeżdżają tysiące młodych ludzi z całej Polski. W Jamnej, maleńkiej wiosce położonej w Różnowskim Parku Krajobrazowym, gdzie toczy się akcja przedstawienia, stworzył młodzieżowy ośrodek duszpasterski. Przybywają do niego młodzi poszukujący swego miejsca w życiu.
Wcześniej, przed dwoma laty, reżyser spektaklu nakręcił film dokumentalny o ojcu Górze.
- Wtedy ojciec powiedział tyle, ile chciał powiedzieć - wspominał Paweł Woldan. - W Poznaniu, u siebie, ma dwa pokoje. Jeden na dole, drugi - na górze - klauzurę. Dzień spędza na dole, gdzie urzęduje, a wieczorem udaje się na górę. To, co się tam dzieje, to jest druga - i to bardzo ważna - połowa ojca Góry - ale wtedy jej nam nie pokazał.