Na poniedziałkową paradę oficjalnie wydano cztery razy mniej niż na zeszłoroczną. Jednocześnie rozpoczęło się zmniejszanie budżetu na rosyjskie zbrojenia – pierwszy raz od ośmiu lat.
Największe święto odbyło się na pl. Czerwonym w 2014 r., dwa miesiące po aneksji Krymu i w trakcie konfliktu w Donbasie. Rok później, choć Rosja obchodziła 70-lecie zwycięstwa w wojnie, ówczesna parada była mniejsza niż w szczytowym roku agresji na Ukrainę.
Obecnie ilość żołnierzy, którzy przeszli i maszyn, które przejechały lub przeleciały przed trybunami, zmniejszono o 1/3 w stosunku do zeszłego roku.
Na pl. Czerwonym widać było skutki kryzysu, w którym pogrążyła się Rosja z powodu niskich cen surowców. W zeszłym roku rosyjska gospodarka odnotowała spadek o 3,7 proc. – pierwszy raz od dziesięciolecia.
Prognozy na ten rok mówią o 1-proc. spadku. Zmusiło to Kreml do zmniejszenia budżetu na zbrojenia. Na razie tylko o 5 proc., ale prezydent Putin wcześniej ostrzegł przedstawicieli zbrojeniówki, że w następnych latach państwowe zamówienia będą już tylko maleć.