Prezydent nieuznawanej przez społeczność międzynarodową Osetii Południowej Leonid Tibilow oświadczył, że do końca sierpnia w regionie odbędzie się referendum w sprawie przyłączenia się do Federacji Rosyjskiej. – Nie mam wątpliwości co do wyników tego referendum – powiedział Tibilow, cytowany przez rosyjską agencję TASS. – Zwrócimy się wówczas do najwyższych władz Rosji i będziemy oczekiwali reakcji. Nie chcemy obarczać ciężarem politycznym strony rosyjskiej – dodał.
O zamiarze przeprowadzenia referendum, podobnego do tego przeprowadzonego w marcu 2014 roku na Krymie, przywódca separatystycznej Osetii Południowej mówił jeszcze na początku kwietnia. – Rozmawialiśmy na ten temat z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Doszliśmy do wniosku, że jest to kwestia wewnętrzna Osetii Południowej – powiedział Tibilow.
W marcu 2015 roku separatystyczne władze regionu podpisały z Moskwą porozumienie dotyczące partnerstwa strategicznego. Zgodnie z tym dokumentem, Rosja przyjęła na siebie obowiązek ochrony granic Osetii Południowej. Rosyjskie media podawały wtedy, że w samozwańczej republice zostały podwyższone emerytury oraz średnia pensja do poziomu północnokaukaskich regionów Rosji.
Osetia Południowa, podobnie jak Abchazja, ogłosiła niepodległość od Gruzji w 2008 roku, tuż po wojnie rosyjsko-gruzińskiej w sierpniu 2008 roku. Wtedy władze w Tbilisi de facto utraciły kontrolę na terenie separatystycznych republik. Tymczasem niepodległość Osetii Południowej uznały jedynie Rosja, Wenezuela, Nikaragua oraz państwa wyspiarskie Nauru i Tuvalu. Społeczeństwo międzynarodowe wciąż uznaje Abchazję oraz Osetię Południową za część Gruzji.