Pozornie specjalne oddziały białoruskiej milicji przypominają tłumiących niegdyś protesty w Polsce zomowców. Ale prawda jest inna. Dzisiaj białoruski OMON to dobrze wyposażone i uzbrojone po zęby osiłki przypominające antyterrorystów z filmów akcji. Tylko że w sobotę na ulicach białoruskiej stolicy walczyli nie z przestępcami, ale z młodzieżą i staruszkami, którzy świętowali 99. rocznicę ogłoszenia Białoruskiej Republiki Ludowej. Aż trzech zabrało się do 81-letniego poetę Jana Gryba. Zdjęcia wpychanego do autobusu emeryta z laską obiegły chyba wszystkie agencje informacyjne świata. I właśnie z tym teraz będą kojarzyć się rządy Aleksandra Łukaszenki, który od kilku lat próbował ocieplać relację z Zachodem.