Prowadzi je Yuka Kudo, 22-letnia studentka socjologii. Do pracy dyplomowej zbiera historie od taksówkarzy pracujących w mieście Ishinomaki, rejonie dotkniętym katastrofą z 2011 roku.
Tsunami z 11 marca zniszczyło blisko 80 proc. domów na wybrzeżu Ishinomaki. Dziesięciometrowa fala zabierała całe budynki, szkoły, szpitale, buddyjskie posągi oraz ludzi. W mieście przed pięciu laty zginęło 3097 osób, z czego 2770 ciał nie odnaleziono. 29 tys. mieszkańców straciło swoje domy. Miejsce budzi się do życia i odbudowuje, ale wciąż nawiedzają je tragiczne wspomnienia.
Niektórzy taksówkarze przepytywani przez studentkę przyznawali, że zdarza im się wozić dziwnych pasażerów. Wszystko wskazuje na to, że to ewidentnie zjawy, ponieważ potrafią nagle się pojawiać w samochodzie, równie szybko znikać, nie płacą i każą wozić się w dziwne miejsca. Wśród 100 ankietowanych kierowców znalazło się aż 7 osób, którzy twierdziły, że wiozły ducha.
Pewna pasażerka kazała jechać do dzielnicy, gdzie po tsunami nic już nie było. Następnie zdążyła tylko zadać pytanie "czy ja umarłam?" i zniknąć. Młody chłopak prosił o kurs na górę Hiyoriyama i zniknął. Pozostawały jedynie zapisy rozpoczynanych jazd i relacje kierowców nie do końca pewnych, co widzieli. Co ciekawe historie nie wiązały się z traumą dla ludzi, ale z poczuciem głębokiego bólu, że zmarłym nie można nawet pomóc. Taksówkarze deklarują, że nie odmówiliby kursu żadnemu duchowi, bo tylko tak są w stanie zadośćuczynić ich losowi.