Ulice miasta Zerfaliu oprócz burmistrza zamiatają też tamtejsi radni. "La Stampa" opisuje, że jej dziennikarz nie zastał burmistrza w urzędzie, ponieważ ten sprzątał plac przed kościołem, na którym miało wkrótce rozstawić się targowisko. Burmistrzowi w sprzątaniu pomagał ojciec jego zastępcy i jeden z radnych.
Władze Zerfaliu od pół roku nie dysponują żadnym pracownikiem fizycznym, ponieważ ostatni taki pracownik zatrudniony przez władze odszedł na emeryturę pół roku temu.
- Blokują nas biurokraci - skarży się burmistrz. A wszystko przez pracownika, który przebywa na przedłużającym się zwolnieniu lekarskim, który blokuje etat.
Co ciekawe miasto dysponuje 150 tysiącami euro na pomoc dla bezrobotnych, ale nie może ich przeznaczyć na stworzenie etatu dla osoby dbającej o czystość ulic.