Przy ocenie, czy doszło do rażącej niewdzięczności uzasadniającej odebranie darowizny, należy brać pod uwagę także zachowania darczyńcy.
Najnowszy wyrok Sądu Najwyższego potwierdza, że odwołanie darowizny w Polsce to rzadkość.
Chciała wspólności
Krótko po ślubie (w 1997 r.) mąż (powód w tej sprawie) odziedziczył po dziadkach 1/2 udziałów w domku na obrzeżach miasta, a drugą część otrzymał od ojca i rodzeństwa. Na przełomie 2008/2009 darował tę połowę żonie, bo okazywała frustrację, że nie mieszka u siebie. Wcześniej urodziła dwójkę dzieci: syna i córkę, ale ich związek zaczął się psuć. W 2011 r. po doniesieniu żony mężczyzna został aresztowany za znęcanie się psychiczne i fizyczne nad nią. Złożyła wtedy pozew o rozwód, który dwa lata temu został orzeczony z winy męża.
W trakcie sprawy karnej teściowa powoda zeznała, że jej wnuczka nie jest biologiczną córką zięcia. Doznał szoku, podobnie jak jego rodzina. Poddał siebie i dzieci badaniom genetycznym, a badania DNA zaprzeczyły, że jest ojcem córki, co następnie orzekł sąd. W tych okolicznościach złożył oświadczenie o odwołaniu darowizny, jaką uczynił na rzecz żony jeszcze przed urodzeniem córki. W odręcznym oświadczeniu napisał, że żona dopuściła się wobec niego rażącej niewdzięczności poprzez zatajenie, że wychowywana wspólnie dziewczynka nie jest jego biologiczną córką, i poprzez utrudnianie mu kontaktu także z synem, które skutkowało zerwaniem więzi.
Jaka to niewdzięczność
Zgodnie z art. 898 § 1 kodeksu cywilnego darczyńca może odwołać darowiznę nawet już przekazaną, jeżeli obdarowany dopuścił się względem niego rażącej niewdzięczności. Dodajmy, że nie można za takie uważać z reguły czynów nieumyślnych obdarowanego, ale nawet umyślnych, lecz niewykraczających poza zwykłe konflikty życiowe, rodzinne. Zważywszy na niedookreśloność tego pojęcia, istota takich sporów sprowadza się do ustalenia, czy obdarowanemu można przypisać rażącą niewdzięczność.