Na problem zwrócił uwagę Jerzy Małecki, poseł PiS, podając kłopoty kobiety której brat zmarł pozostawiając nieduże mieszkanie i długi przewyższające zostawiony majątek. Zmarły miał dwie córki, które odrzuciły spadek, jedna ma dwoje małoletnich dzieci, które za zgodą sądu rodzinnego (jest do tego niezbędna) też odrzuciły spadek. Przeszedł więc na trójkę rodzeństwa mężczyzny, ale wszyscy odrzucili spadek, więc przeszedł na ich dzieci, te też go odrzuciły.Ryzyka dziedziczenia długów nie usunęła ważna reforma zasad dziedziczenia z października 2015 r., która dała priorytet dziedziczeniu z tzw. dobrodziejstwem inwentarza.
Plusy inwentarza
Przed tą datą spadkobierca, który nie złożył odpowiedniego oświadczenia, a miał na to pół roku, przyjmował spadek z długami (wprost).
Takim sytuacjom zapobiega właśnie inwentarz, a zmiana polegała na tym, że teraz milczenie spadkobiercy oznacza skorzystanie z dobrodziejstwa inwentarza nie oznacza jednak pozbycie się wszelkich kłopotów związanych z rozliczeniem spadku.
Inwentarz to spis (stan) aktywów spadkowych , pomniejszony o długi spadkowe. W praktyce oznacza on, że jeśli spadkodawca zostawił np. niespłacony kredyt na 300 tys. zł i mieszkanie warte 200 tys. zł, to spadkobierca będzie obowiązany spłacić wierzycieli tylko do 200 tys. zł, bo tyle uzyskał w spadku. Nie musi więc dopłacać.
Wymaga to jednak sporządzenia wykazu inwentarza, który można złożyć na odpowiednim formularzu w sądzie albo sporządzić u notariusza. Jednak ułatwienia te nie zniosły problemów zupełnie niechcianych spadków.