Reklama
Rozwiń

Odwołanie darowizny: była kochanka nie musi oddawać auta ani pieniędzy

Nie można stawiać kobiecie zarzutu rażącej niewdzięczności z tego powodu, że zakochała się w innym mężczyźnie.

Aktualizacja: 16.05.2016 12:32 Publikacja: 16.05.2016 12:15

Odwołanie darowizny: była kochanka nie musi oddawać auta ani pieniędzy

Foto: 123RF

Tak wynika z uzasadnienia wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi z 31 marca 2016 (sygn. akt II C 210/15).

Vincent P. (dane zmienione) pozwał swoją byłą partnerkę Sylwię M. o zwrot podarowanego jej samochodu marki B. lub zapłatę 49,2 tys. euro, czyli kwoty odpowiadającej wartości auta oraz podatku i ubezpieczenia, które uiścił w związku z jego zakupem. W pozwie powołał się na odwołanie darowizny z powodu rażącej niewdzięczności kobiety, którą kochał.

Od seksu do miłości

P. poznał Sylwię w agencji towarzyskiej. Był jej klientem. Krótko potem zaproponował, by dziewczyna zrezygnowała z pracy w agencji i zajęła się profesjonalnym modelingiem, podczas gdy on będzie się nią opiekował i wypłacał jej miesięcznie 2 tys. euro. Mieli spotykać się co miesiąc i rozwijać znajomość. Sylwia M. przystała na to.

Od tego czasu kochankowie regularnie, choć na krótko spotykali się w hotelach. I tak, jak było umówione, Vincent wypłacał dziewczynie obiecaną kwotę, którą potem podwyższył do 2,5 tys. euro. Z tych pieniędzy Sylwia utrzymywała siebie i kilkuletniego syna.

Bardzo szybko wyłącznie erotyczna relacja zaczęła się zmieniać – Sylwia i Vincent czuli, że „jest coś między nimi". Zaczęli rozmawiać o wspólnej przyszłości, dziecku. Vincent przyjechał z Francji do mieszkania Sylwii w Polsce, poznał jej syna. Rozważali zamieszkanie razem, ale ze względu na pracę Vincenta nie było możliwe, aby on mieszkał w Polsce. Z kolei Sylwia nie mogła przenieść się za granicę z synem, ponieważ nie godził się na to ojciec chłopca. Sylwia i Vincent ustalili więc, że będą do siebie przyjeżdżać.

Wtedy też Vincent postanowił kupić Sylwii samochód wymarzonej marki. Wprawdzie nie miała ona prawa jazdy i to on nim kierował, gdy przyjeżdżał do Polski, ale formalnie auto było własnością Sylwii. To nie była pierwsza darowizna dla Sylwii. Wcześniej Vincent P. zafundował kobiecie operację powiększenia piersi, korekty nosa, przekazał niemałe pieniądze na zakup profesjonalnego sprzętu fotograficznego, komputera, telefonu. Kupił jej pierścionek. Kolejne pieniądze przeznaczył na leczenie Sylwii, gdy okazało się, że zdiagnozowano u niej chorobę skutkującą koniecznością usunięcia narządów rodnych.

Po kilku miesiącach stosunki między partnerami zaczęły się ochładzać – Vincentowi nie podobało się, że Sylwia wyjechała za granicę z koleżankami o wątpliwej, jego zdaniem, reputacji. Potem znów zaczęli do siebie pisać, a Vincent wynajął większe mieszkanie, w którym on i Sylwia z synem mieli mieszkać podczas odwiedzin we Francji.

Inny mężczyzna

Wszystko było dobrze do dnia, w którym Sylwia poznała Roberta R. Vincent wiedział, że była z nim na weselu jako osoba towarzysząca, ale poczuł się zazdrosny, gdy w telefonie Sylwii odkrył ich zdjęcia i sms-y. Doszło do awantury, po której oboje uznali, że to koniec ich związku. Potem jeszcze Vincent próbował go ratować, a nawet groził, że jesli Sylwia do niego nie wróci, on ujawni na Facebooku jej przeszłość. Jednak kobieta nie godziła się już na spotkania. Związała się z Robertem R. Mieszkają razem, mają wspólne dziecko.

Vincent czuł się skrzywdzony i wykorzystany. Jego pełnomocnik skierował do Sylwii pisemne oświadczenie o odwołaniu darowizn i wezwanie do zwrotu samochodu i pieniędzy. Auto zostało jednak sprzedane kilka tygodni wcześniej.

Darowizna czy coś za coś

Sąd rozpatrujący powództwo Francuza o zwrot darowizny przypomniał, że nieodpłatne świadczenie darczyńcy, stanowiące akt szczodrobliwości, nakłada na obdarowanego etyczny obowiązek wdzięczności. W razie naruszenia przez obdarowanego jego powinności, darczyńcy przysługuje prawo odwołania darowizny. Ale tylko w przypadku zaistnienia rażącej niewdzięczności obdarowanego sąd może nakazać zwrot darowizny. Przy czym przepisy nie precyzują pojęcia rażącej niewdzięczności, więc rzeczą sądu jest ocena, czy w realiach konkretnej sprawy zachowanie obdarowanego nosiło znamiona niewdzięczności i to rażącej.

Zdaniem Sądu z moralnego punktu widzenia obowiązek lojalności w stosunkach osobistych jest bardzo istotny. Nie jest jednak bezwzględny.

- Nie można stawiać pozwanej zarzutu rażącej niewdzięczności z tego powodu, że pozostając w związku z powodem, mimo uczuć, jakimi powód ją darzył i mimo zaangażowania z jego strony znacznych środków na jej utrzymanie, poprawę wyglądu fizycznego, czy nawet zdrowie, zdecydowała się na zmianę partnera na takiego, w którym upatrywała możliwości założenia rodziny i do którego żywić zaczęła uczucie - stwierdził Sąd.

W jego ocenie powód prezentuje chęć odzyskania tego, co w związek z pozwaną zainwestował w czasie, gdy funkcjonował on bardzo dobrze. Żądanie to, jako oparte na konstrukcji rażącej niewdzięczności obdarowanej, nie jest uzasadnione, a darowizna nie została uczyniona pod warunkiem, że związek stron będzie trwał i będzie udany oraz satysfakcjonujący.

- W takim bowiem wypadku zastanawiać by się należało, czy nie była to jednak forma „świadczenia wzajemnego" – wyjaśnił Sąd Okręgowy oddalając powództwo Vincenta P.

Nieruchomości
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla tysięcy właścicieli gruntów ze słupami
Podatki
Podział mieszkania ze spadku. Czy można uniknąć podatku?
Prawo karne
„Matka Boska Kermitowska” obraża uczucia religijne? Jest wyrok sądu
Prawo w Polsce
Ile zapłacimy za abonament RTV w 2025? Oto stawki od 1 stycznia i lista zwolnionych z opłaty
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Podatki
Ulga podatkowa dla pracujących seniorów. Czym jest i kto może z niej skorzystać?
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku