Jak potwierdził „Rzeczpospolitej" sam Andrzej Wróbel, sędzia TK od 2011 r., złożył kilka dni temu rezygnację ze stanowiska sędziego TK i wniosek o powrót do orzekania w Sądzie Najwyższym, którego był wcześniej sędzią. Ustawa o Sądzie Najwyższym daje mu takie prawo.
Ponieważ wniosek rozpatrywany jest w Krajowej Radzie Sądownictwa, nie chciał bliżej wyjaśniać przyczyn tej decyzji.
Faktem jest natomiast, że zasadniczo zmienia ona układ sił w Trybunale. Zarówno prezes Rzepliński, jak i sędzia Wróbel, wybrany z rekomendacji PO i SLD, byli zaliczani do większości w TK skupionej w ostatnim sporze wokół Rzeplińskiego, liczącej do poniedziałku dziewięciu sędziów.
Rezygnacja sędziego Wróbla oznacza, że PiS będzie miał większość w TK nie w czerwcu, kiedy odejdzie wiceprezes Stanisław Biernat, ale wkrótce.
Taki scenariusz wymaga jeszcze podpisu prezydenta pod trzema ustawami składającymi się na ostatnią tzw. nowelę naprawczą dotyczącą Trybunału, czego wszyscy spodziewali się jeszcze w poniedziałek.