Nasz tekst o przypadkach rozstrzygania spraw frankowych przez sędziów mających takie kredyty wywołał licznie reakcje. >>zobacz tekst
„Rzeczpospolita" dostała sygnatury kolejnych spraw, w których zasiadają sędziowie z kredytami denominowanymi w CHF lub indeksowanymi do CHF, akurat niekorzystnych dla frankowiczów, np. orzeczenie SO Warszawa-Praga z 21 lutego 2018 r. (IV C 601/17). Kolejny wyrok wydała sędzia III Wydziału tego sądu (III C 1470/13), a inny sędzia SO w Opolu (I Co 370 / 17).
Arkadiusz Szcześniak, prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu, podtrzymuje, że sędziowie posiadający kredyty (lub pożyczki) czy też akcje, obligacje lub inne papiery wartościowe (aktywa) w funduszach prowadzonych przez banki powinni się wyłączać z prowadzenia spraw, w których powodem lub pozwanym jest ów bank. Jest bowiem oczywiste, że rozstrzygnięcia w takich sprawach mogą wpłynąć na sytuację majątkową tychże sędziów bądź członków ich najbliższej rodziny. Podobnie rzecz się ma, gdy małżonek lub najbliższa rodzina, np. rodzice czy dzieci, mają akcje banku, gdyż korzystna lub niekorzystna linia orzecznicza mogłaby wpłynąć na kursu akcji.
Z kolei Mariusz Korpalski, radca prawny występujący przed sądami po stronie frankowiczów, wskazuje, że posiadanie kredytu w tym samym banku co strona sporu może wywoływać wątpliwości co do bezstronności, i to z obydwu stron. Tymczasem tylko część opublikowanych oświadczeń majątkowych sędziów ma zanonimizowaną nazwę banku.
– Pytanie, dlaczego ktoś się trudził i anonimizował, skoro mówimy, że to ma znaczenie, w którym banku sędzia ma kredyt, nawet złotówkowy – zastanawia się prawnik.