Z roku na rok rośnie zainteresowanie aplikacjami prowadzonymi przez Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury: sędziowską i prokuratorską. W 2009 r. chętne do nauki w Krakowie były 1542 osoby, w 2017 r. już 2389.
– Wcale mnie to nie dziwi – mówi sędzia Marek Kucharski. I tłumaczy, że aplikacje korporacyjne są coraz mniej atrakcyjne, trudno po nich odnaleźć się na rynku usług prawnych. Tymczasem na aplikacjach w KSSiP można liczyć na stypendium ok. 3, 8 tys. zł i pewny początek kariery – asesurę.
Nie wystarczy zdać, by się dostać
Najwięcej chętnych (od lat) ukończyło Uniwersytet Jagielloński w Krakowie w 2017 r. – 235 kandydatów. Drugie miejsce zajmuje Uniwersytet Wrocławski – 232 chętnych; trzecie – Uniwersytet Śląski w Katowicach. W ub.r. studia prawnicze ukończyło 8 tys. osób, z czego do konkursu na aplikacje sędziowską i prokuratorską przystąpiło 977 kandydatów– to 12,1 proc. absolwentów (w 2016 r. – 10,8 proc.). Spośród wszystkich przystępujących do I etapu konkursu 1943 osoby (90,1 proc.) to absolwenci uczelni publicznych, a 69,3 proc. ukończyło studia prawnicze stacjonarne. Ponad 45 proc. wśród kandydatów stanowili absolwenci z 2017 r.
Zdecydowana większość piszących test (90,3 proc.) na dyplomie otrzymała ocenę dobrą lub wyższą. Najwięcej osób zameldowanych jest w woj. śląskim 312 (14,4 proc. ogółu przystępujących), a najmniej w woj. lubuskim – 39 (1,8 proc. ogółu przystępujących).
Co to był za test
Konkurs na aplikacje specjalistyczne składa się z dwóch części: testu i pracy pisemnej (kazusów). W ub.r. do testu przystąpiły 2162 osoby. Maksymalnie zdobyć można było 150 pkt ale minister sprawiedliwości ustalił limit na 100 pkt. Tyle jednak nie wystarczyło, żeby się dostać do II etapu, potrzeba było 114 pkt.