W bieżącym miesiącu przyjęty został przez rząd tzw. pakiet wierzycielski, tj. projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu ułatwienia dochodzenia wierzytelności, opracowany przez Ministerstwo Rozwoju w ramach programu #100zmianDlaFirm.
Projekt ten stanowi obszerną nowelizację dwunastu aktów prawnych, w tym między innymi ustawy o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym. Zarówno w komunikacie prasowym Ministerstwa Rozwoju z 7 grudnia 2016 r., jak i w uzasadnieniu projektu podkreśla się, że proponowane zmiany w zakresie postępowań grupowych mają na celu ich przyspieszenie i ułatwienie dostępu do tego rozwiązania szerszej grupie podmiotów. Założenie przyjęte przez autorów projektu jest zdecydowanie słuszne, przy czym w oparciu o ostatnio opublikowany tekst omawianego projektu ustawy (z 16 listopada 2016 r.), przy założeniu, że w tej treści ustawa zostanie uchwalona, należy ocenić je jako zrealizowane częściowo.
Statystyka, która szkodzi
Projektodawca skupił się przede wszystkim na usprawnieniu pierwszej fazy postępowania grupowego, czyli badania dopuszczalności rozpoznania sprawy w tym trybie oraz formowania grupy, nie wprowadzając rozwiązań systemowych dotyczących widocznego w praktyce postępowań grupowych długiego czasu procedowania spraw przyjętych do rozpoznania jako pozwy zbiorowe. Na to ostatnie zwraca uwagę wielu praktyków reprezentujących obie strony sporów w tego typu sprawach, którzy postulują dokonanie zmian w zakresie metod statystycznych oceny pracy sędziego oraz zasad przydziału spraw poszczególnym sędziom. Obecnie bowiem postępowanie z pozwu grupowego traktowane jest przy takiej ocenie jak każda inna sprawa przydzielona danemu składowi sądowemu, podczas gdy bez wątpienia pozwy grupowe z uwagi na ich złożony i skomplikowany charakter winny być kwalifikowane jako oddzielny typ spraw wymagający od sędziów nieporównanie większego nakładu pracy. Wystarczyłoby wprowadzenie do metod oceny pracy sędziów odpowiedniego współczynnika (mnożnika) pozwalającego zakwalifikować prowadzenie postępowań grupowych jako wielokrotność spraw indywidualnych. Ponadto warte rozważenia byłoby wprowadzenie „szybkiej ścieżki" rozpoznawania spraw grupowych, której oczywistym uzasadnieniem jest społeczne znaczenie i waga postępowań, w których mają być rozwiązywane problemy dotyczące wielu podmiotów.
Co do zasady jednak proponowane przez projektodawcę zmiany należy ocenić jako słuszne i celowe. Rozszerzenie zakresu podmiotowego i przedmiotowego ustawy powinno spowodować w praktyce szersze zainteresowanie instytucją pozwu grupowego, co pozytywnie wpłynie na realizację celu ustawy o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym (u.d.r.p.g.), przyświecającego ustawodawcy już w chwili jej uchwalenia w obecnie obowiązującym brzmieniu. Po pierwsze, w znacznie szerszym zakresie będzie możliwe ułatwienie jednostce prawa dostępu do sądu, po drugie – upowszechnienie pozwów grupowych wpłynie na odciążenie sądów, które zamiast szeregu spraw indywidualnych częściej rozpoznają roszczenie dużego kręgu podmiotów w jednym wspólnym postępowaniu.
Zniechęcić członków
Nie zawsze doskonałe rozwiązania przyjęte w obecnie obowiązujących przepisach o dochodzeniu roszczeń w trybie pozwu grupowego są nagminnie wykorzystywane przez stronę pozwaną jako narzędzie służące wydłużaniu wstępnej fazy pozwu grupowego. Biorąc pod uwagę fakt, że zazwyczaj mamy do czynienia z pozwami grupowymi, gdzie jako członkowie grupy występują osoby fizyczne, zaś po stronie pozwanej – przedsiębiorca o silnej i ugruntowanej pozycji na rynku, przewlekanie procesu grupowego co do zasady działa na korzyść pozwanego. Wiąże się bowiem chociażby z rosnącym zniechęceniem wśród członków grupy, które prowadzi czasem do rezygnacji poszczególnych jej członków z udziału w pozwie. W ten sposób niweczy cel postępowania grupowego, jakim jest z jednej strony zapewnienie jak najszerszej grupie podmiotów dostępu do sądu, a z drugiej – odciążenie sądów, które zamiast szeregu takich samych spraw mogłyby rozstrzygnąć spór dużej grupy osób z tym samym podmiotem w jednym procesie.