Wyjaśnienie statusu prawnego człowieka i momentu, od którego staje się podmiotem praw i obowiązków, jest ściśle powiązane z zagadnieniami dotyczącymi „nasciturusa" (łac.), który to termin tłumaczy się jako dziecko poczęte, ale jeszcze nienarodzone (tak: M.Kuryłowicz, „Słownik terminów, zwrotów i sentencji prawniczych łacińskich oraz pochodzenia łacińskiego", wyd. III, Kraków 2002 r., s. 61). Pojęcie to nie zostało nigdzie wprost uregulowane, jednak w polskim prawie cywilnym obowiązuje zasada, że dziecko poczęte uważa się za już urodzone, ilekroć chodzi o jego korzyść. O istnieniu tej zasady świadczą przepisy odnoszące się do okresu prenatalnego w życiu człowieka. Przykładowo, art. 927 § 2 kodeksu cywilnego (tekst jedn. DzU z 2016 r., poz. 380), dalej: k.c., który przewiduje, że dziecko w chwili otwarcia spadku już poczęte może być spadkobiercą, jeżeli urodzi się żywe albo łączący się pośrednio z dalszymi rozważaniami art. 4461 k.c., na podstawie którego z chwilą urodzenia dziecko może żądać naprawienia szkód doznanych przed urodzeniem.
Sąd potwierdził
Ochrona interesów dziecka nienarodzonego w przepisach prawa cywilnego ma dwie główne cechy: jest bezwzględnie uwarunkowana żywym urodzeniem się dziecka i dotyczy wyłącznie zabezpieczenia korzyści dziecka. Taką ochronę potwierdził wielokrotnie Sąd Najwyższy, np. w sprawach dochodzenia odszkodowania na rzecz dziecka urodzonego po śmierci ojca, stojąc na stanowisku, że przyznanie zadośćuczynienia należy się małoletniemu niezależnie od tego, czy pozostawałby pod opieką ojca, gdyby ten dożył jego urodzenia.
Uzasadnienia orzeczeń opierały się na zasadzie wywodzonej z obecnego art. 8 k.c., że dziecko poczęte – pod warunkiem, że urodzi się żywe – musi być traktowane na równi z dzieckiem już urodzonym, jeżeli sfery ich uprawnień pokrywają się ze sobą. Wszystkie korzystne dla dziecka nienarodzonego przepisy traciły swoje zastosowanie, gdy dziecko nie urodziło się lub urodziło się martwe.
Ustawodawca ustawą z 30 maja 2008 r. o zmianie ustawy – Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (DzU z 2008 r. nr 116, poz. 731) wprowadził § 4 do art. 446 k.c. :„Sąd może także przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę". Przepis umożliwił dochodzenie roszczeń osobom, które nie były bezpośrednio poszkodowane w wyniku czynu niedozwolonego. W przeciwieństwie zatem do zadośćuczynienia przewidzianego w art. 445 § 1 k.c. źródłem krzywdy nie były tutaj cierpienia, które np. dotyczyły osób bezpośrednio poszkodowanych w wypadkach, lecz osób określanych w doktrynie i orzecznictwie jako „pośrednio poszkodowani", które w takich wypadkach straciły najbliższą osobę. Sądy powszechne, przyznając zadośćuczynienie, ustalały przede wszystkim, czy pośrednio poszkodowany wchodzi w krąg „najbliższych członków rodziny zmarłego".
Z pozoru nieskomplikowane brzmienie przepisu art. 446 § 4 k.c., wywołało wątpliwości orzecznicze, kim tak naprawdę jest „zmarły". Problem dotyczył zwłaszcza dzieci, które wskutek obrażeń doznanych przez ciężarną urodziły się martwe bądź nie narodziły w ogóle. Zagadnienie to sprowadzało się zatem do określenia pozycji prawnej nasciturusa w świetle unormowania zawartego w § 4 tego przepisu. Poruszana kwestia, mimo że prawna, dotyka też zagadnienia natury medycznej, filozoficznej oraz światopoglądowej. Dotyczy bowiem uznania, czy nienarodzone dziecko może mieć status „osoby zmarłej", choć w potocznym rozumieniu za osobę zmarłą można uznać tylko taką, która wcześniej urodziła się i żyła.