Rzeczpospolita: W czwartek zostanie powitana w Orzyszu międzynarodowa grupa bojowa NATO. Do Polski została przesunięta także amerykańska brygada pancerna oraz siły lotnicze. To kres naszych ambicji związanych ze wzmocnieniem flanki sojuszu?
Paweł Soloch, szef biura bezpieczeństwa narodowego: Nie. To nie jest kwestia naszych ambicji, ale wyzwań, przed jakimi stoimy. Nie ma wątpliwości, że szczyt NATO w Warszawie wyznaczył pewien kierunek, który powinien być kontynuowany. Zdecydował o wysuniętej obecności sojuszu na wschodzie Europy. Siły sojusznicze powinny spełniać rolę odstraszającą, a w przypadku zagrożenia agresją być zdolne do natychmiastowej odpowiedzi. Jesteśmy zainteresowani tym, aby siły, które już zostały przerzucone do Polski, były u nas ciągle.