Rz: Irlandczycy będą głosowali w piątek w referendum dotyczącym legalizacji aborcji do 12. tygodnia ciąży. Wynik wydaje się przesądzony: sondaże pokazują, że 47 proc. pytanych opowiada się za takim rozwiązaniem, przeciw jest 37 proc. Na ile to sygnał głębokiej zmiany w religijnym do tej pory społeczeństwie?
Pat Cox: To nie pierwsza tego typu zmiana. W referendum w 2015 r. niemal 2/3 Irlandczyków poparło zalegalizowanie małżeństw osób tej samej płci, i to przy bardzo wysokiej frekwencji. Ale co ważniejsze, na rzecz tamtej reformy przekonywały nie tylko organizacje gejów i lesbijek, ale także znacznie bardziej konserwatywna część naszego społeczeństwa. Wielu rodziców, dziadków zaczęło opowiadać, jak zadeklarowali bezwzględną miłość swojemu synowi, swojej wnuczce, gdy ta powiedziała, że ma partnera tej samej płci. Nagle zaczęto mówić o „wartości rodziny", a nie o „rodzinnych wartościach". Była prezydent Mary McAleese opowiadała, jak jej syn musiał wyjechać z Irlandii, bo nie mógł tu żyć otwarcie ze swoim partnerem i jak ona czuje się tym zawstydzona. Była to więc głęboka zmiana społeczna.
Można odnieść wrażenie, że Kościół katolicki odgrywa w Irlandii wciąż równie dużą rolę, jak w Polsce. Dlaczego nie udało mu się przekonać społeczeństwa do swojego stanowiska w tej sprawie?
Rola Kościoła katolickiego w Irlandii pod wieloma względami rzeczywiście przypomina tę, jaką ma on w Polsce. W XVIII w. brytyjska Izba Gmin przegłosowała ustawy, które dyskryminowały katolików, właściwie wprowadzały w Irlandii rodzaj apartheidu. Kościoły stały się wtedy miejscem, gdzie Irlandczycy mogli poczuć się wolni, być autentyczną wspólnotą. Tak jak w Polsce w latach komunizmu. Po pierwszej wojnie światowej i proklamowaniu niezależnej Republiki Irlandii Kościół nadal odgrywał wielką rolę w edukacji czy opiece społecznej. Zachował wielkie wpływy. Gdy byłem dzieckiem, Irlandia pozostawała bardzo homogenicznym, białym i katolickim krajem. Ale zaczęło się to zmieniać wraz z szybkim wzrostem dochodów. Ludzie zobaczyli, że istnieje świat poza naszą wyspą, że są inne systemy wartości. Wtedy, w latach 90., przeżyliśmy prawdziwe tsunami rewelacji o molestowaniu dzieci przez księży. Jednak Kościół postanowił ratować instytucję, a nie poszkodowanych. To przyniosło bardzo poważne skutki. Przywiązanie do tradycyjnej religijności wśród młodszej generacji Irlandczyków załamało się.
W jakim stopniu do tej cywilizacyjnej zmiany przyczyniła się Unia?