Głośna ostatnio sprawa drukarza z Łodzi, który odmówił realizacji zamówienia złożonego przez Fundację LGBT Business Forum spowodowała powrót do debaty publicznej nad problematyką klauzuli sumienia. Niestety, jak to w takich debatach bywa, dyskutując na ten temat, nierzadko powtarza się utarte tezy, które – po głębszym namyśle – okazują się tylko niczym nieuzasadnionymi frazami.
Spod lady
Konieczne zatem staje się przypomnienie kilku podstawowych twierdzeń na temat sumienia i opartego na nim sprzeciwu, mających źródło nie w luźnych domysłach, ale we wnioskowaniu prawniczym, nierzadko odwołującym się także do etyki. Nie sposób tutaj rozwinąć szerzej wątku o samej relacji między prawem i moralnością, niemniej warto przynajmniej zauważyć, że dzisiaj już w zasadzie niemożliwe wydaje się twierdzenie o braku relacji – lub tylko relacji ograniczonej – między prawem i moralnością.
Zanim odniosę się do samej problematyki sumienia, chciałbym zwrócić jeszcze uwagę na inny aspekt związany ze sprawą drukarza z Łodzi i orzeczonym wyrokiem nakazowym. Umyka bowiem w dyskusji to, że drukarzowi zarzucono popełnienie wykroczenia z art. 138 kodeksu wykroczeń mającego następujące brzmienie: „Kto, zajmując się zawodowo świadczeniem usług, żąda i pobiera za świadczenie zapłatę wyższą od obowiązującej albo umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia świadczenia, do którego jest obowiązany, podlega karze grzywny".
Jest to przepis, który wszedł w życie razem z kodeksem wykroczeń, a więc w 1972 r. Przepis w pełni korespondował z zasadami gospodarki planowej nakierowanej na wypełnianie założeń realnego socjalizmu. Nie wydaje się, żeby w gospodarce rynkowej, kierującej się zasadami wolnej konkurencji, konieczne było regulowanie tego rodzaju zasad świadczenia usług w prawie represyjnym, jakim niewątpliwie jest prawo wykroczeń. Poza tym prawo cywilne, a więc gałąź prawa powołana przede wszystkim do rozstrzygania właśnie takich sporów, jak ten między zleceniobiorcą i zleceniodawcą, dysponuje dostatecznie obszernym instrumentarium pozwalającym na rozstrzyganie tego rodzaju konfliktów.
W kodeksie wykroczeń można znaleźć więcej zaskakujących przepisów rodem z PRL, np. „Kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu detalicznego lub w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży takiego towaru, podlega karze grzywny".