Projekt nowej ustawy o szkolnictwie wyższym i nauce powstał w ramach bezprecedensowych w historii wolnej Polski konsultacji ze środowiskiem akademickim. Na rubieżach środowiskowej debaty pojawiło się kilka mitów dotyczących reformy; zarzutów nie tyle wobec konkretnych zapisów projektu, ile w odniesieniu do nieprawdziwych wyobrażeń na ich temat. Mity te stały się źródłem niepokoju wielu akademików. Jednym z takich mitów jest rzekomy upadek polskiej humanistyki, do którego miałby doprowadzić nowy system oceny jakości działalności naukowej. Jest to zarzut jednoznacznie chybiony. Przyszły system ewaluacji będzie uwzględniał specyfikę nauk humanistycznych. Nowe zasady są dobrą informacją dla polskich humanistów. Oto dlaczego.
Sprawiedliwie i miarodajnie
Nowa ewaluacja będzie dokonywana w obrębie dyscyplin w ramach uczelni lub instytutów. Nie będzie już polegała na zestawianiu ze sobą wydziałów o często nieporównywalnym profilu. Dotychczas prowadzona tzw. parametryzacja faworyzowała te jednostki, w których znajdowały się grupy badawcze lub nawet pojedynczy badacze reprezentujący nauki ścisłe. W nowym systemie osiągnięcia naukowe filozofów w jednej uczelni będą porównywane z osiągnięciami filozofów z innych uczelni lub instytutów, osiągnięcia prawników zatrudnionych na danym uniwersytecie – z osiągnięciami prawników zatrudnionych w innych ośrodkach naukowych itd. Przyszła ewaluacja będzie dużo bardziej sprawiedliwa i miarodajna niż obecna.
Nowy model uwzględnia odmienne praktyki publikacyjne i wzorce cytowań w humanistyce, co jest niewątpliwą korzyścią dla przedstawicieli tych nauk. W szczególności dotyczy to uwzględnienia istotnej roli, jaką w humanistyce pełni monografia. Przez poprzednie kilkanaście lat monografie były punktowane znacznie niżej od artykułów. Przywracając rangę monografiom, wzmacniamy pozycję nauk humanistycznych po okresie ich deprecjacji w poprzednim systemie oceny parametrycznej.
Zrywamy również z dotychczasową formułą oceny monografii, w której istotne były przede wszystkim warunki formalne (m.in. liczba arkuszy wydawniczych). Takie postawienie akcentów powodowało, że do oceny parametrycznej zgłaszano do tej pory dużą liczbę słabych naukowo monografii, wydawanych w mało znaczących wydawnictwach. Badacz rekordzista, reprezentujący językoznawstwo, zgłosił w ramach ewaluacji podsumowującej cztery lata aż 53 monografie. To tylko jeden z przykładów choroby od lat trawiącej polską naukę, czyli punktozy. Zrywamy z nią definitywnie!