Czy konstytucja dla nauki zagraża humanistom?

Wyniki polskich badań i analiz, zwłaszcza badań nad kulturą i historią naszego kraju, powinny być zdecydowanie bardziej widoczne dla międzynarodowej społeczności badaczy – pisze wicepremier.

Publikacja: 25.06.2018 18:37

Protest studentów na UW. Sprzeciwiają się ustawie, czy własnym wyobrażeniom o niej?

Protest studentów na UW. Sprzeciwiają się ustawie, czy własnym wyobrażeniom o niej?

Foto: Polska Press, Marek Szawdy

Projekt nowej ustawy o szkolnictwie wyższym i nauce powstał w ramach bezprecedensowych w historii wolnej Polski konsultacji ze środowiskiem akademickim. Na rubieżach środowiskowej debaty pojawiło się kilka mitów dotyczących reformy; zarzutów nie tyle wobec konkretnych zapisów projektu, ile w odniesieniu do nieprawdziwych wyobrażeń na ich temat. Mity te stały się źródłem niepokoju wielu akademików. Jednym z takich mitów jest rzekomy upadek polskiej humanistyki, do którego miałby doprowadzić nowy system oceny jakości działalności naukowej. Jest to zarzut jednoznacznie chybiony. Przyszły system ewaluacji będzie uwzględniał specyfikę nauk humanistycznych. Nowe zasady są dobrą informacją dla polskich humanistów. Oto dlaczego.

Sprawiedliwie i miarodajnie

Nowa ewaluacja będzie dokonywana w obrębie dyscyplin w ramach uczelni lub instytutów. Nie będzie już polegała na zestawianiu ze sobą wydziałów o często nieporównywalnym profilu. Dotychczas prowadzona tzw. parametryzacja faworyzowała te jednostki, w których znajdowały się grupy badawcze lub nawet pojedynczy badacze reprezentujący nauki ścisłe. W nowym systemie osiągnięcia naukowe filozofów w jednej uczelni będą porównywane z osiągnięciami filozofów z innych uczelni lub instytutów, osiągnięcia prawników zatrudnionych na danym uniwersytecie – z osiągnięciami prawników zatrudnionych w innych ośrodkach naukowych itd. Przyszła ewaluacja będzie dużo bardziej sprawiedliwa i miarodajna niż obecna.

Czytaj także

Nowy model uwzględnia odmienne praktyki publikacyjne i wzorce cytowań w humanistyce, co jest niewątpliwą korzyścią dla przedstawicieli tych nauk. W szczególności dotyczy to uwzględnienia istotnej roli, jaką w humanistyce pełni monografia. Przez poprzednie kilkanaście lat monografie były punktowane znacznie niżej od artykułów. Przywracając rangę monografiom, wzmacniamy pozycję nauk humanistycznych po okresie ich deprecjacji w poprzednim systemie oceny parametrycznej.

Zrywamy również z dotychczasową formułą oceny monografii, w której istotne były przede wszystkim warunki formalne (m.in. liczba arkuszy wydawniczych). Takie postawienie akcentów powodowało, że do oceny parametrycznej zgłaszano do tej pory dużą liczbę słabych naukowo monografii, wydawanych w mało znaczących wydawnictwach. Badacz rekordzista, reprezentujący językoznawstwo, zgłosił w ramach ewaluacji podsumowującej cztery lata aż 53 monografie. To tylko jeden z przykładów choroby od lat trawiącej polską naukę, czyli punktozy. Zrywamy z nią definitywnie!

W ramach przyszłej ewaluacji każdy naukowiec będzie prezentował nie więcej niż cztery swoje najwybitniejsze osiągnięcia z okresu minionych czterech lat. Stawiamy na jakość, nie ilość. W tym właśnie celu na potrzeby nowej ewaluacji planujemy wprowadzenie wykazu wydawnictw, których publikacje punktowane będą wyżej. Chcę zdecydowanie przeciąć domysły, które na ten temat krążą obecnie w środowisku naukowym. Wykaz nie będzie obejmował – jak twierdzą niektórzy – zaledwie 20–30 wydawców zagranicznych. Znajdzie w nim swoje miejsce kilkuset wydawców, zarówno polskich jak i zagranicznych, którzy dochowują standardów uznawanych na całym świecie (np. wytycznych Komitetu do spraw Etyki Publikacyjnej, COPE). Z definicji w wykazie umieszczone zostaną wszystkie wydawnictwa uczelniane, ale także wiele wydawnictw nienaukowych.

Mamy przy tym świadomość, że w niektórych przypadkach monografia humanistyczna, i to wybitna, może być wydana przez wydawnictwo nienaukowe, które nie znajdzie się na wykazie. Takie publikacje, zgłoszone przez daną jednostkę naukową, będą poddawane ocenie eksperckiej przeprowadzanej przez Komisję Ewaluacji Nauki (w jednej dyscyplinie humanistycznej będzie można zgłosić do takiej oceny nawet pięć monografii). Podobnie wysoko punktowane będą monografie będące efektem grantów Narodowego Centrum Nauki lub Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki.

Wśród wszystkich publikacji zgłaszanych do ewaluacji w ramach dyscyplin humanistycznych monografie będą mogły stanowić 20 proc. (limit ten nie obejmuje rozdziałów w monografiach). Wbrew niektórym głosom to wysoki limit, bowiem monografie stanowiły do tej pory jedynie ok. 5 proc. wszystkich publikacji zgłaszanych przez polskich humanistów.

Dorobek publikacyjny to tylko jedno z trzech kryteriów oceny osiągnięć danej jednostki naukowej w obrębie konkretnej dyscypliny. Z punktu widzenia humanistyki mniej istotnym jest kryterium drugie, czyli efekty finansowe prowadzonych badań. I tu jednak można uwzględniać np. wspomniane granty NCN czy NPRH. Niezwykle ważne dla humanistów będzie natomiast kryterium trzecie, czyli wpływ społeczny. To w ramach tego kryterium każda jednostka poddająca się ewaluacji w dyscyplinie humanistycznej będzie mogła wybrać najwybitniejsze monografie swoich naukowców i poddać je ocenie ekspertów Komitetu Ewaluacji Nauki. Chcemy w ten sposób szczególnie promować pisanie monografii wybitnych, które są kamieniami milowymi rozwoju nauk humanistycznych.

Nowy model ewaluacji, uwzględniający po raz pierwszy nowe kryterium wpływu społecznego badań naukowych, weźmie pod uwagę to, że wpływ osiągnięć humanistów może być rozpoznany dopiero po czasie dłuższym niż cztery lata uwzględniane w ewaluacji. Dlatego do oceny w tym kryterium będą mogły być zgłoszone odkrycia humanistyki sprzed okresu obejmowanego ewaluacją, ale które zostały docenione i zauważone w ciągu ostatnich czterech lat.

Największy mit, a w niektórych przypadkach – śmiem twierdzić – świadome przeinaczenie brzmi: reforma nakłania humanistów do porzucenia języka polskiego, promując publikacje w języku angielskim. Nic bardziej fałszywego! Humanistyka zawsze wyrasta z kultury rodzimej i zakorzeniona jest w języku narodowym. Na takim założeniu opierają się zasady ewaluacji, które proponujemy w odniesieniu do nauk humanistycznych.

Silniejszy głos na świecie

Oczywiście każdemu, a już zwłaszcza samym uczonym, zależy na tym, by polska nauka jak najszerzej oddziaływała na naukę światową. Łatwiej to osiągnąć przez publikacje w językach konferencyjnych. W niektórych przypadkach publikowanie w językach dostępnych szerokiej międzynarodowej opinii publicznej to wręcz racja stanu. Czy naprawdę chcemy, by o złożonych relacjach polsko-żydowskich podczas II wojny światowej świat dowiadywał się tylko z prac badaczy amerykańskich, niemieckich albo izraelskich? Czy nie warto wzbogacać kulturę światową publikacjami na temat fenomenu demokracji szlacheckiej albo dorobku szkoły lwowsko-warszawskiej?

Jest jednak oczywiste, że zasadniczy trzon publikacji humanistycznych (inaczej niż w przypadku np. nauk o życiu lub ścisłych) powinien ukazywać się w języku polskim. Skąd zatem nieporozumienia?

Ich głównym źródłem jest plan, by – obok wykazu wydawnictw – opracować także wykaz czasopism respektujących kanony rzetelności naukowej. Prawdą jest, że wykaz ten będzie częściowo oparty na wiodących międzynarodowych bazach bibliograficznych. Bazy te nie są jednak zbiorami czasopism obcojęzycznych, a język publikacji nie stanowi kryterium decydującego o uwzględnieniu w takiej bazie. Już obecnie w międzynarodowych bazach możemy znaleźć kilkaset polskich czasopism, w tym wiele z nich ukazuje się w języku polskim. Powinno nam zależeć na tym, by takich czasopism było jak najwięcej, bo w praktyce tylko one oddziałują na naukę światową.

Dlatego ministerialny wykaz obejmie także ok. 500 czasopism (w większości humanistycznych i społecznych), które nie znajdują się jeszcze w bazach międzynarodowych, ale będą beneficjentami programu „Wsparcie dla czasopism naukowych". Dzięki ministerialnym grantom czasopisma te będą mogły podjąć starania, aby znaleźć się w bazach międzynarodowych. Konieczne do tego są m.in. recenzowanie zgłaszanych artykułów przez uczonych spoza macierzystego ośrodka, ekstrakty (a nie całe teksty) w języku angielskim, międzynarodowe rady redakcyjne czy po prostu regularne ukazywanie się.

Dziś te proste zasady są nieosiągalne dla większości polskich czasopism naukowych. Ok. 60 proc. z nich nie jest w stanie zamknąć numeru i ma istotne opóźnienia wydawnicze (czyli de facto nie istnieje), a kilkaset periodyków utworzono tymczasowo, na potrzeby parametryzacji, umożliwiając uzyskanie łatwych „punktów" za artykuły. Czy naprawdę na tym nam zależy? Dodam, że w ślad za programem wsparcia dla czasopism aspirujących do międzynarodowych baz uruchomimy także system grantów dla czasopism, które już w tych bazach są obecne i których poziom dorównuje często najlepszym czasopismom zagranicznym.

Chcę bardzo mocno podkreślić, że modyfikacja zasad ewaluacji nauki w odniesieniu do nauk humanistycznych nie ma na celu ich ulgowego potraktowania. Humanistyka ma swoją specyfikę. Jest też niezbędna do kulturowego i duchowego rozwoju społeczeństwa. Nowy model ewaluacji będzie na równi premiował publikacje, które rozwijają kulturę narodową, jak i te, które będą włączać wyniki badań polskich humanistów do światowego obiegu myśli. Wyniki polskich badań i analiz, zwłaszcza badań nad kulturą i historią naszego kraju, powinny być zdecydowanie bardziej widoczne dla międzynarodowej społeczności badaczy. Powinny też uczyć Polaków lepszego rozumienia, kim jesteśmy i kim chcemy się stawać. Jestem pewien, że konstytucja dla nauki otwiera przed humanistyką obie perspektywy. ©?

Opinie polityczno - społeczne
Roman Kuźniar: Lekcje Chrobrego w sprawie Unii, Rosji i PiS
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Dlaczego Polakom potrzeba dobrej woli
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Orbán udziela azylu Romanowskiemu: potężny cios w PiS i jedność Unii Europejskiej
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Polska mistrzem Polski: przegrywa ze sobą i nie umie opowiedzieć o pomocy niesionej Ukrainie
Materiał Promocyjny
W domu i poza domem szybki internet i telewizja z Play
Opinie polityczno - społeczne
Marek Budzisz: Europejskie wojska w Ukrainie – jak to zrobić, by nie zaszkodzić Polsce?
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku