Parlament Europejski przyjął rezolucję, w której wyraził obawy, że faktyczny paraliż Trybunału Konstytucyjnego w Polsce może zagrażać demokracji. PE poparł także działania Komisji Europejskiej i jej wiceprzewodniczącego Fransa Timmermansa na rzecz ochrony państwa prawa w naszym kraju.
W rozwiązaniu kryzysu konstytucyjnego w Polsce mogą być pomocne doświadczenia Holandii, a więc państwa, z którego komisarz Timmermans pochodzi i którego był ważnym politykiem, m.in. ministrem spraw zagranicznych. Nie ulega wątpliwości, że Holandia, państwo założycielskie Wspólnot Europejskich, spełnia wszelkie standardy w zakresie przestrzegania prawa i zachowania równowagi władz. Można zatem domniemywać, że gdyby Polska miała taki system kontroli zgodności prawa z konstytucją, jaki istnieje w Holandii, nie byłaby przedmiotem międzynarodowej krytyki.
Wyłączne kompetencje parlamentu
W kraju tulipanów uznaje się, że parlament ma wyłączne kompetencje w zakresie stanowienia prawa. Nie ma Trybunału Konstytucyjnego czy też innej instytucji, która mogłaby pełnić funkcje kontroli zgodności przyjętego prawa z ustawą zasadniczą. Uznaje się, że kontrola władzy sądowniczej nad stanowieniem prawa byłaby złamaniem Monteskiuszowskich zasad trójpodziału władzy. Władza ustawodawcza ma stanowić prawo, natomiast władza sądownicza je stosować.
Już w 1848 r. do ustawy zasadniczej został wprowadzony artykuł mówiący, że wszelkie prawa przyjęte przez monarchę i Stany Generalne są nienaruszalne. Prawnicy jednoznaczne interpretowali ten przepis jako zakaz kontroli konstytucyjności prawa. Po rewizji konstytucji w 1983 r. przepis ten przyjął brzmienie: „Konstytucyjność uchwał parlamentu i traktatów nie może być kontrolowana przez sądy" (art. 120). Ważną rolę odgrywa natomiast Rada Stanu, która opiniuje projekty aktów prawnych, także pod kątem zapewniania przestrzegania zasad demokracji i zapewnienia równowagi władz. Nie ma ona jednak kompetencji w zakresie orzekania o nieważności aktów prawnych, które mogą budzić wątpliwości co do zgodności z ustawą zasadniczą.
Podejmowane w Holandii próby wprowadzenia sądowniczej kontroli zgodności stanowionego prawa z ustawą zasadniczą nie zyskały poparcia. Uznano, że sędziowie nie powinni mieć prawa do podejmowania decyzji politycznych, które należą do wyłącznych kompetencji władzy ustawodawczej. Obawiano się upolitycznienia sądownictwa konstytucyjnego. Wysuwano argumenty, że mianowanie sędziów może się stać przedmiotem gry politycznej, a sądownictwo konstytucyjne może z czasem ulec degeneracji.