Z dużą przykrością przeczytałem wywiad z ministrem spraw zagranicznych Luksemburga Jeanem Asselbornem opublikowany w tygodniku „Der Spiegel".
Krytykuje on brak solidarności w kontekście polityki migracyjnej, czyniąc z tego kryterium oceny „europejskości" państw członkowskich. Doświadczenia ostatnich lat pokazują, że decyzja o przyjmowaniu setek tysięcy przybyszów – w przeważającej części nie uchodźców, lecz migrantów zarobkowych (co potwierdzają dane Komisji Europejskiej czy właściwych tematycznie organizacji międzynarodowych) – nie była przemyślana. Przyczyniła się ona do rozwoju wielu negatywnych zjawisk, m.in. rozwoju przestępczości zorganizowanej powiązanej z migracją, takiej jak przemyt czy handel ludźmi, które przekształciły się niemal w gałąź przemysłu w niektórych krajach wysyłających czy tranzytowych.
Mamy do czynienia ze znaczącym wzrostem zagrożeń dla bezpieczeństwa, w tym zagrożenia terrorystycznego. Decyzja ta zakłóciła w znaczącym stopniu prawidłowe funkcjonowanie strefy Schengen. Przyczyniła się również do, szczególnie niepokojącej, radykalizacji nastrojów wśród obywateli państw członkowskich w stosunku do cudzoziemców, z której skutkami będziemy zmagać się przez długie lata.
Źródło podziałów
Warto również podkreślić, iż nacisk na decyzje relokacyjne, przy niedostrzeganiu zaangażowania państw członkowskich w innych obszarach, przyczynił się do powstania dramatycznych podziałów w ramach Unii. Tym samym decyzja ta zaszkodziła nie tylko polityce migracyjnej UE, ale jej całej jako organizacji, faktycznej wspólnocie państw. Ze skutkami podjętych decyzji, również w kontekście odbudowy zaufania, będziemy jako UE borykać się wiele lat. Eskalowanie przez niektórych polityków europejskich dyskusji na temat rzekomego naruszania solidarności jest de facto próbą ucieczki od odpowiedzialności, od rzeczowej rozmowy o skutkach podjęcia decyzji o przyjęciu fali migracyjnej i o jej rzeczywistej, budzącej znaczące wątpliwości, efektywności.
Odrzucenie przez Polskę możliwości obligatoryjnego przyjmowania migrantów nie oznacza z naszej strony braku solidarności. Polskie decyzje oznaczają, że dokonaliśmy wyboru środków służących poprawie sytuacji migracyjnej, skupiając się na tych, których skuteczność – w opinii de facto wszystkich krajów unijnych – nie budzi żadnych wątpliwości.