Rzeczpospolita: Rozpoczęła się wizyta prezydenta Donalda Trumpa w Europie. Dlaczego amerykański prezydent zdecydował, że pierwszym przystankiem podróży będzie Polska?
John Feffer: Szczerze mówiąc dla większości Amerykanów nie ma to większego znaczenia. Dla nich to wciąż wizyta w Europie: nie liczy się, który kraj zostanie odwiedzony jako pierwszy czy dziesiąty. Ale prezydent wybrał Polskę, bo chce przekazać Europie dwie wiadomości. Pierwszą kieruje bezpośrednio do Polski, bo chce pokazać, że jest to kraj, który może liczyć na wyjątkowy status, a relacje pomiędzy administracją Trumpa i rządem Prawa i Sprawiedliwości są - nazwijmy to - szczególe.
A druga wiadomość?
Jest skierowana do liderów na Zachodzie Europy. Relacje z krajami tego regionu są rozczarowujące dla Trumpa. Angela Merkel i Emmanuel Macron krytykują jego poglądy na kwestie imigracji, uchodźców czy, mówiąc ogólnie, multikulturalizm. Zatem przyjeżdżając najpierw do Polski, chce nadać specjalny komunikat, że bliżej mu do tych, których światopogląd jest bardziej zbliżony do jego.
Jarosław Kaczyński powiedział niedawno, że inne kraje powinny zazdrościć Polsce wizyty Trumpa.