W ten sposób Sąd Najwyższy przesądził w uchwale stary i niezmiennie kłopotliwy problem prasy oraz czytelników, a zwłaszcza osób domagających się opublikowania ich wyjaśnień.
Wyjątkowa osoba
Jeszcze niedawno przyjmowano, że domagający się sprostowania prasowego musi podać w pozwie prywatny adres zamieszkania określonej z imienia i nazwiska osoby fizycznej, która pełni funkcję redaktora naczelnego – tak jak się to odbywa w innych sprawach cywilnych, np. o zapłatę. W praktyce wywoływało to liczne perturbacje procesowe. Jeszcze większe problemy wywoływała zmiana redaktora naczelnego, a nieprecyzyjne wskazanie pozwanego groziło oddaleniem pozwu.
Na podobne problemy sądy trafiły w sprawie K., lekarki, która domagała się od wskazanego z imienia i nazwiska Tomasza Lisa, redaktora naczelnego „Newsweeku Polska", sprostowania zacytowanej wypowiedzi o aborcji. Wprawdzie sprostowanie opublikowano, ale w ocenie powódki niedostatecznie, żądała więc dodatkowego sprostowania.
Sąd okręgowy uwzględnił żądanie, a sąd apelacyjny powziął wątpliwość, czy obowiązek opublikowania sprostowania (uregulowanego w art. 31a prawa prasowego) oraz procesową legitymację bierną w sprawach o sprostowanie należy łączyć z funkcją redaktora naczelnego czy też z osobą fizyczną powołaną na to stanowisko. Orzecznictwo, także SN, było do tej pory rozbieżne. Zapadały wyroki, że pozwanym powinien być każdoczesny redaktor naczelny, co rodziło komplikacje z jego „podmianą" w sądzie, z drugiej strony orzeczenia przeciwne, jak to z 29 czerwca 2016 r. (III CZP 10/16), w którym SN wskazał, że w pozwie o sprostowanie powód powinien wskazać redaktora naczelnego z nazwiska, że redaktor naczelny w takiej sprawie to konkretna osoba z krwi i kości.
Funkcja powództwa
W najnowszej uchwale Sąd Najwyższy przesądził, że powództwo o opublikowanie sprostowania wytacza się przeciwko redaktorowi naczelnemu właściwego dziennika lub czasopisma, a nie przeciwko osobie fizycznej powołanej na to stanowisko.