Pomysł przyznania dodatkowych uprawnień wydawcom prasy (także internetowej) przedstawiła kilka miesięcy temu Komisja Europejska, prezentując najważniejsze założenia reformy prawa autorskiego UE. Miałoby to wyglądać podobnie jak prawa pokrewne producentów filmów czy muzyki. Podmioty korzystające z treści prasowych płaciłyby organizacji zbiorowego zarządzania, która następnie rozdzielałaby te fundusze między wydawców.
W lutym Komisja Prawna Parlamentu Europejskiego ma zdecydować, czy ta propozycja zostanie przyjęta.
Podzielone opinie
– Głównym celem regulacji jest wzmocnienie pozycji negocjacyjnej wydawców w rozmowach z cyfrowymi gigantami – mówi Jacek Wojtaś z Polskiej Izby Wydawców Prasy. – Dlatego potrzebna jest interwencja na szczeblu unijnym.
– Prawo pokrewne wydawców oznacza wprowadzenie dodatkowego elementu przepływu kontroli treści i wiedzy online oraz utrudnienie w ustalaniu statusu prawnoautorskiego publikacji wydawniczych – mówi Natalia Mileszyk z Centrum Cyfrowego. – Poza tym takie rozwiązanie może stanowić niebezpieczny precedens i zachęcić inne grupy do rozszerzania działania prawa autorskiego.
Ekspertka zwraca też uwagę, że nawet środowisko wydawców nie jest całkowicie przekonane do tego kierunku zmian, o czym świadczy chociażby list wydawców do komisarza Ansipa z 4 grudnia 2015 r. Podkreśla również, że korzystanie z cyfrowych treści przez użytkowników jest dużym wyzwaniem dla rynku wydawniczego.